Od samego
rana biegam po domu jak poparzona. Nie dość że zaspałam to jeszcze nie mogę
dostać się do łazienki. Serio muszę znaleźć sobie własne mieszkanie. O 9.00
muszę być w galerii a jestem w proszku. Po szybkim prysznicu i błyskawicznym
makijażu ubieram czarne szpilki, czarne rurki białą bokserkę i na to jasną
jeansową kurteczkę. Całe szczęście że sprzęt mam w aucie bo tak to bym się
poważnie spóźniła. Gdy parkuję obok auta Zbyszka mam jakieś 5 minut spóźnienia.
Biorę torbę z aparatem i szybkim krokiem wchodzę do galerii gdzie jest już
pełno ludzi.
Pierwsze co
widzę to szczerzący się do zdjęć siatkarze. Podchodzę do Kowala i witam się
również z prezesem. Ustawiam się i robię pierwsze zdjęcia. Chwilę później
wpadam w objęcia Bartmana.
-Hej Milaa!-
uśmiecha się szeroko
-Hej
Zbynio!- odwzajemniam uśmiech
-I jak tam?-
porusza znacząco brwiami
-Twoi kumple
patrzą na nas dziwnie!- westchnęłam
-Teraz
musimy wtajemniczyć Aśkę.!- klepnęłam Zbyszka w ramię
-Wiem.
Powinienem cię jeszcze delikatnie pocałować. Wtedy by gadali!- parsknął
śmiechem
-Zrób to!
Dajmy im pretekst do gadania!- puściłam oko atakującemu
-Mówisz
serio?- zdziwił się
-To nic nie
znaczy a oni będą mieli rozkminę.!- uśmiechnęłam się
-Ok.!- i
wpił się w moje usta
-Kurwa
Bartman. A Aśka?!- podbiegł do nas Igła
-Aśki nie ma
tutaj. A Emila świetnie całuje!- Zbyszek wzruszył ramionami
-Pojebało
cię?- puknął Zbyszka w czoło
-Igła zluzuj
trochę. To tylko pocałunek.!- Zbyszek parsknął śmiechem
-Jesteście
jebnięci. A potem nie płacz że cię Asia zostawiła.!- machnął ręką i odszedł
-I co
narobiłeś.? Igła się obraził.!- zarechotałam
-No miałaś
rację. Ale będą gadać.!- poruszył brwiami
-Teraz
musimy wtajemniczyć Aśkę.!- klepnęłam Zbyszka w ramię
-No tak.
Będzie tu za jakieś 30 minut.! Ja lecę!- pocałował mnie w policzek
-Leć
skarbie.!- specjalnie tak krzyknęłam
Chłopaki
długo odpowiadali na mnóstwo pytań dotyczących ich pracy a ja cały czas
biegałam z aparatem w ręku. Nagle puszczając oko Zbyszkowi poczułam na swoim
karku zimny oddech. Kiedy się odwróciłam okazało się że stoi za mną wysoka
blondynka. Joanna!
-Cześć. Ty
jesteś Asia tak?- uśmiechnęłam się przyjacielsko
-Tak a ty
pewnie Emila. Tak?- spytała sycząc na mnie
-Yhymm,
chyba musimy po gadać!- warknęła i pociągnęła mnie w róg ściany
-Co się
stało?- spytałam zdezorientowana
-Odpieprz
się od mojego narzeczonego!- jej oczy prawie ciskały piorunami
-Słucham.
Mówisz o Zbyszku?- wytrzeszczyłam oczy
-Tak właśnie
o nim mówię!- stwierdziła ostro
-Ale ja
lubię Zbyszka. To mój kolega. Tyle!- wzruszyłam ramionami
-Igła mówił
mi coś innego.!-zdziwiła się
-Igła! A to
zjeb.! Słuchaj Zbyszek specjalnie mnie pocałował żeby koledzy mieli o czym
gadać. Odkąd pracuję w Resovi mają mnie za pustą lalunię. Zbyszek i ja
chcieliśmy wprowadzić ich w błąd.!- parsknęłam śmiechem
-Czyli to
nie było na serio tak?- zdziwiła się bardziej
-Całkowicie!
Chcieliśmy żeby snuli domysły. Swoją drogą ale z Igły kabel.!- westchnęlam
-Dobrze bo
już się wystraszyłam.!- odetchnęła
-Zbyszek
jest fajny. Traktuję go jak brata. Nie kręci mnie.!- zaprzeczyłam głową
-Fajnie. W
takim razie miło mi cię poznać. Aśka jestem!- uśmiechnęła się
-Emilka,
Emila jak wolisz.- wzruszyłam ramionami
-Idziesz na
tą imprezę dziś wieczorem.?- spojrzała na mnie błagalnie
-Yy chyba
nie. Muszę zacząć szukać mieszkania więc dziś chyba posiedzę w necie.- zrobiłam
skwaszoną minę
-Szukasz
mieszkania. W sąsiedniej klatce obok bloku mieszkania Zbyszka jest do
sprzedania.- ucieszyła się
-Oh mogłabyś
mi dać namiar na ten blok.- wyjęłam telefon a że mam w nim nawigację to szybko
trafię.
Jeszcze
przez jakieś 2 godziny biegałam z aparatem między siatkarzami, a ich fanami. Po
zrobieniu całej masy serio udanych fotek pozbierałam swoje rzeczy i wróciłam do
domu. Przebrałam się w dresy i włosy związałam w koczka. Siadłam przed laptopem
i cały czas szukam jakiś ciekawych mieszkań do sprzedania. Kamila wyszła na
randkę z Damianem a rodzice wyszli na kolację na miasto i jestem sama. Z
kieliszkiem z winem w ręku sprawdzam facebooka i instagrama. Zajmuje mi to
jakieś 30 minut a później wyciągnięta na kanapie leżę i oglądam telewizor.
Prawie usypiam kiedy wybudza mnie głośny dzwonek do drzwi. Powolnym krokiem
podchodzę do drzwi i bez większego zainteresowania otwieram.
-Co ty tu
robisz?- prawie krzyczę
-Bongiorno
bella mia!- usłyszałam słynny włoski
-Andrea. Co
tu robisz!- prawie wrzeszczę
-Nie
cieszysz się że mnie widzisz?- uśmiechnął się
-Nie. Po co
przyjechałeś i skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?!- moja złość jest co raz większa
-Mam
znajomości bella.. Mogę wejść?- prawie wszedł do domu
-Nie. Nie
wejdziesz. Nie chcę. Jedź spowrotem do włoch bo nie masz tu czego szukać!-
krzyknęłam
-Nie. Ja
będę grał w Resovi. To znaczy staram się o to!- wzruszył ramionami
-Co. Nie. Ja
się nie zgadzam. Słyszysz. Nie.!- i trzasnęłam mu drzwiami przed nosem.
Cholera. Po
co on tu przyjechał. Jak to będzie grał w Resovi. A już było tak dobrze. Co ja
mam zrobić. Jedyne co przychodzi mi na myśl to płacz. Tak. Siedzę skulona na
kanapie i płacze. Co teraz. Nie chcę go tu. Miałam zacząć od nowa. To nie fair.
Zalana łzami siedzę w korytarzu w kącie obok komody. Moją rozpacz nad sobą
przerywa dzwonek do drzwi. Z myślą że to Andrea z wściekłością otwieram.
-Odpierz
się. Zniknij z mojego życia.!- wybuchłam wprost na Zbyszka i Asię stojących
przede mną
-Oho chyba
to zła pora. Co się stało?- wystraszył się Zbyszek
-Nic. Nie
wiem. Przeszłość mnie dogania! Co tu robicie?- wytarłam oczy dłonią
-Przyszliśmy
z nadzieją że pójdziesz z nami na imprezę. Chcesz być sama?- Asia uśmiechnęła
się do mnie ciepło
-Wejdźcie.
Skąd w ogóle wiecie gdzie mnie szukać.?- prowadzę gości do salonu
-Mam
znajomości. Prezes okazał się być bardzo wyrozumiały gdy dowiedział się że
znalazłem twój portfel.- Zbysiu puścił mi oko
-Ja mam
portfel w domu.!- parsknęłam śmiechem
-Wiem, ty
też wiesz ale prezes nie musi wiedzieć!- Zbyszek klepnął mnie w ramię
-No tak. Na
to nie wpadłam.!- klepnęłam się w czoło
-Chyba
wybraliśmy zły moment na odwiedziny.!- Aśka spojrzała na mnie z współczuciem
-Fajnie że
przyszliście. Ale imprezę sobie chyba odpuszczę.- wzruszyłam ramionami
-Chodź.
Odreagujesz, napijemy się coś. Będzie fajnie!- Asia usiadła obok mnie
-Może macie
rację. Dajcie mi 15 minut. Ok?- westchnęłam i szybko pobiegłam do łazienki
-Spoko.-
odpowiedzieli razem
Po jakichś
30 minutach razem wchodzimy do klubu. Są tam już Cichy z dziewczyną, Igła
z żoną, i Kosok z narzeczoną. Pierwsze co robię to idę do baru po podwójnego
mojito. To mój ulubiony drink i mogę pić go litrami. Po wypiciu dwóch takich
nastrój mam o niebo lepszy. Wygłupiamy się z Aśką i Zbyszkiem jak tylko można.
Zbyszek kilka razy spytał mnie o co chodziło z moim powitaniem ich w drzwiach
ale ja nie chcę o tym gadać. Jakoś koło północy zmywam się do domu. Wracam
taksówką i wtedy dopiero zaczynam myśleć. Jedno pytanie krąży mi w myślach. Co
teraz?
Gdy wchodzę do domu, wszyscy już śpią. Po cichu przemykam do
swojego pokoju i od razu kładę się na łóżku. Wtedy wraca do mnie obraz Andrei stojącego
przed moim domem. Zamyślona o tym co
będzie dalej i czy on serio będzie teraz grał w Resovi.
Jutro rano jedziemy do Jastrzębskiego Węgla na mecz co na chwilę odrywa moje myślenie od Włocha. Przytulam się do poduszki i szybko zasypiam.
=========================================================================
Przepraszam że jest tak krótki ale mam lekkie opóźnienie a że chciałam dziś dodać to też go skróciłam. Następny będzie bardziej obszerny.
Rozdział 3 pojawi się koło czwartku. Z góry zapraszam i dziękuję za przeczytanie:)
http://kochaj-i-nienawidz.blogspot.com/ <~~ Mój drugi bloog który polecam:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz