niedziela, 16 lutego 2014

2. Spotkanie przed meczem i impreza...


Od samego rana biegam po domu jak poparzona. Nie dość że zaspałam to jeszcze nie mogę dostać się do łazienki. Serio muszę znaleźć sobie własne mieszkanie. O 9.00 muszę być w galerii a jestem w proszku. Po szybkim prysznicu i błyskawicznym makijażu ubieram czarne szpilki, czarne rurki białą bokserkę i na to jasną jeansową kurteczkę. Całe szczęście że sprzęt mam w aucie bo tak to bym się poważnie spóźniła. Gdy parkuję obok auta Zbyszka mam jakieś 5 minut spóźnienia. Biorę torbę z aparatem i szybkim krokiem wchodzę do galerii gdzie jest już pełno ludzi.
Pierwsze co widzę to szczerzący się do zdjęć siatkarze. Podchodzę do Kowala i witam się również z prezesem. Ustawiam się i robię pierwsze zdjęcia. Chwilę później wpadam w objęcia Bartmana.

-Hej Milaa!- uśmiecha się szeroko
-Hej Zbynio!- odwzajemniam uśmiech
-I jak tam?- porusza znacząco brwiami
-Twoi kumple patrzą na nas dziwnie!- westchnęłam
-Teraz musimy wtajemniczyć Aśkę.!- klepnęłam Zbyszka w ramię
 -Wiem. Powinienem cię jeszcze delikatnie pocałować. Wtedy by gadali!- parsknął śmiechem
-Zrób to! Dajmy im pretekst do gadania!- puściłam oko atakującemu
-Mówisz serio?- zdziwił się
-To nic nie znaczy a oni będą mieli rozkminę.!- uśmiechnęłam się
-Ok.!- i wpił się w moje usta
-Kurwa Bartman. A Aśka?!- podbiegł do nas Igła
-Aśki nie ma tutaj. A Emila świetnie całuje!- Zbyszek wzruszył ramionami
-Pojebało cię?- puknął Zbyszka w czoło
-Igła zluzuj trochę. To tylko pocałunek.!- Zbyszek parsknął śmiechem
-Jesteście jebnięci. A potem nie płacz że cię Asia zostawiła.!- machnął ręką i odszedł
-I co narobiłeś.? Igła się obraził.!- zarechotałam
-No miałaś rację. Ale będą gadać.!- poruszył brwiami
-Teraz musimy wtajemniczyć Aśkę.!- klepnęłam Zbyszka w ramię
-No tak. Będzie tu za jakieś 30 minut.! Ja lecę!- pocałował mnie w policzek
-Leć skarbie.!- specjalnie tak krzyknęłam


Chłopaki długo odpowiadali na mnóstwo pytań dotyczących ich pracy a ja cały czas biegałam z aparatem w ręku. Nagle puszczając oko Zbyszkowi poczułam na swoim karku zimny oddech. Kiedy się odwróciłam okazało się że stoi za mną wysoka blondynka. Joanna!

-Cześć. Ty jesteś Asia tak?- uśmiechnęłam się przyjacielsko
-Tak a ty pewnie Emila. Tak?- spytała sycząc na mnie
-Yhymm, chyba musimy po gadać!- warknęła i pociągnęła mnie w róg ściany
-Co się stało?- spytałam zdezorientowana
-Odpieprz się od mojego narzeczonego!- jej oczy prawie ciskały piorunami
-Słucham. Mówisz o Zbyszku?- wytrzeszczyłam oczy
-Tak właśnie o nim mówię!- stwierdziła ostro
-Ale ja lubię Zbyszka. To mój kolega. Tyle!- wzruszyłam ramionami
-Igła mówił mi coś innego.!-zdziwiła się
-Igła! A to zjeb.! Słuchaj Zbyszek specjalnie mnie pocałował żeby koledzy mieli o czym gadać. Odkąd pracuję w Resovi mają mnie za pustą lalunię. Zbyszek i ja chcieliśmy wprowadzić ich w błąd.!- parsknęłam śmiechem
-Czyli to nie było na serio tak?- zdziwiła się bardziej
-Całkowicie! Chcieliśmy żeby snuli domysły. Swoją drogą ale z Igły kabel.!- westchnęlam
-Dobrze bo już się wystraszyłam.!- odetchnęła
-Zbyszek jest fajny. Traktuję go jak brata. Nie kręci mnie.!- zaprzeczyłam głową
-Fajnie. W takim razie miło mi cię poznać. Aśka jestem!- uśmiechnęła się
-Emilka, Emila jak wolisz.- wzruszyłam ramionami
-Idziesz na tą imprezę dziś wieczorem.?- spojrzała na mnie błagalnie
-Yy chyba nie. Muszę zacząć szukać mieszkania więc dziś chyba posiedzę w necie.- zrobiłam skwaszoną minę
-Szukasz mieszkania. W sąsiedniej klatce obok bloku mieszkania Zbyszka jest do sprzedania.- ucieszyła się
-Oh mogłabyś mi dać namiar na ten blok.- wyjęłam telefon a że mam w nim nawigację to szybko trafię.

Jeszcze przez jakieś 2 godziny biegałam z aparatem między siatkarzami, a ich fanami. Po zrobieniu całej masy serio udanych fotek pozbierałam swoje rzeczy i wróciłam do domu. Przebrałam się w dresy i włosy związałam w koczka. Siadłam przed laptopem i cały czas szukam jakiś ciekawych mieszkań do sprzedania. Kamila wyszła na randkę z Damianem a rodzice wyszli na kolację na miasto i jestem sama. Z kieliszkiem z winem w ręku sprawdzam facebooka i instagrama. Zajmuje mi to jakieś 30 minut a później wyciągnięta na kanapie leżę i oglądam telewizor. Prawie usypiam kiedy wybudza mnie głośny dzwonek do drzwi. Powolnym krokiem podchodzę do drzwi i bez większego zainteresowania otwieram.

-Co ty tu robisz?- prawie krzyczę
-Bongiorno bella mia!- usłyszałam słynny włoski
-Andrea. Co tu robisz!- prawie wrzeszczę
-Nie cieszysz się że mnie widzisz?- uśmiechnął się
-Nie. Po co przyjechałeś i skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać?!- moja złość jest co raz większa
-Mam znajomości bella.. Mogę wejść?- prawie wszedł do domu
-Nie. Nie wejdziesz. Nie chcę. Jedź spowrotem do włoch bo nie masz tu czego szukać!- krzyknęłam
-Nie. Ja będę grał w Resovi. To znaczy staram się o to!- wzruszył ramionami
-Co. Nie. Ja się nie zgadzam. Słyszysz. Nie.!- i trzasnęłam mu drzwiami przed nosem.

Cholera. Po co on tu przyjechał. Jak to będzie grał w Resovi. A już było tak dobrze. Co ja mam zrobić. Jedyne co przychodzi mi na myśl to płacz. Tak. Siedzę skulona na kanapie i płacze. Co teraz. Nie chcę go tu. Miałam zacząć od nowa. To nie fair. Zalana łzami siedzę w korytarzu w kącie obok komody. Moją rozpacz nad sobą przerywa dzwonek do drzwi. Z myślą że to Andrea z wściekłością otwieram.

-Odpierz się. Zniknij z mojego życia.!- wybuchłam wprost na Zbyszka i Asię stojących przede mną
-Oho chyba to zła pora. Co się stało?- wystraszył się Zbyszek
-Nic. Nie wiem. Przeszłość mnie dogania! Co tu robicie?- wytarłam oczy dłonią
-Przyszliśmy z nadzieją że pójdziesz z nami na imprezę. Chcesz być sama?- Asia uśmiechnęła się do mnie ciepło
-Wejdźcie. Skąd w ogóle wiecie gdzie mnie szukać.?- prowadzę gości do salonu
-Mam znajomości. Prezes okazał się być bardzo wyrozumiały gdy dowiedział się że znalazłem twój portfel.- Zbysiu puścił mi oko
-Ja mam portfel w domu.!- parsknęłam śmiechem
-Wiem, ty też wiesz ale prezes nie musi wiedzieć!- Zbyszek klepnął mnie w ramię
-No tak. Na to nie wpadłam.!-  klepnęłam się w czoło
-Chyba wybraliśmy zły moment na odwiedziny.!- Aśka spojrzała na mnie z współczuciem
-Fajnie że przyszliście. Ale imprezę sobie chyba odpuszczę.- wzruszyłam ramionami
-Chodź. Odreagujesz, napijemy się coś. Będzie fajnie!- Asia usiadła obok mnie
-Może macie rację. Dajcie mi 15 minut. Ok?- westchnęłam i szybko pobiegłam do łazienki
-Spoko.- odpowiedzieli razem

Po jakichś 30 minutach razem wchodzimy do klubu. Są  tam już Cichy z dziewczyną, Igła z żoną, i Kosok z narzeczoną. Pierwsze co robię to idę do baru po podwójnego mojito. To mój ulubiony drink i mogę pić go litrami. Po wypiciu dwóch takich nastrój mam o niebo lepszy. Wygłupiamy się z Aśką i Zbyszkiem jak tylko można. Zbyszek kilka razy spytał mnie o co chodziło z moim powitaniem ich w drzwiach ale ja nie chcę o tym gadać. Jakoś koło północy zmywam się do domu. Wracam taksówką i wtedy dopiero zaczynam myśleć. Jedno pytanie krąży mi w myślach. Co teraz?

Gdy wchodzę do domu, wszyscy już śpią. Po cichu przemykam do swojego pokoju i od razu kładę się na łóżku. Wtedy wraca do mnie obraz Andrei stojącego przed moim domem.  Zamyślona o tym co będzie dalej i czy on serio będzie teraz grał w Resovi. 

Jutro rano jedziemy do Jastrzębskiego Węgla na mecz co na chwilę odrywa moje myślenie od Włocha. Przytulam się do poduszki i szybko zasypiam. 



=========================================================================


Przepraszam że jest tak krótki ale mam lekkie opóźnienie a że chciałam dziś dodać to też go skróciłam. Następny będzie bardziej obszerny.
Rozdział 3 pojawi się koło czwartku. Z góry zapraszam i dziękuję za przeczytanie:)
http://kochaj-i-nienawidz.blogspot.com/  <~~ Mój drugi bloog który polecam:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz