środa, 6 sierpnia 2014

47. Cudowny prezent i ślub...

<Wybaczcie ten przeskok w czasie ale historia ta niedługo się kończy więc musiałam trochę przyśpieszyć :)>

Od ostatniego spotkania z Andreą w naszym domu w końcu zapanował spokój. Nikt już nie miesza się w nasze życie i nie planuje nas skłócić ze sobą.
Tak z nowości... Dziś jest trzy dni przed świętami czyli wielki dzień Kamili i Zbyszka. Tak to właśnie dziś moja siostra oficjalnie stanie się panią Bartman.
Moi rodzice przechwycili Antka a ja goszczę w swoim domu siostrę i pomagam jej w przygotowaniach. Michała wyeksmitowałam do Zbyszka tak więc mamy cały dom dla siebie.
Wszystko było by w idealnym porządku gdyby nie to że od wczoraj jest mi strasznie nie dobrze, tak że zaczynam się bać czy to nie nawrót mojej trzustki.

-Emila wszystko ok?- do drzwi łazienki puka siostra kiedy po raz kolejny klęczę nad muszlą klozetową zwracając śniadanie.
-Tak, już do ciebie wychodzę.!
-Emila co ci jest?- Kamila spojrzała na mnie krzywo
-Sama nie wiem od kilku dni źle się czuję. Nic Miśkowi nie mówiłam ale zaczynam się bać...
-Od kilku dni tak? A nie przyszło ci do głowy żeby kupić test ciążowy co?
-Kama co ty mówisz? Ja w ciąży?- parsknęłam śmiechem
-Tak? To kiedy miałaś okres co?- spytała
-Yyy... ty wiesz że nie pamiętam. O cholera.!- zamknęłam usta dłonią
-Ty lepiej jedź do apteki a nie.!
-Aż sama w to nie wierzę.!- uśmiechnęłam się
-No jedź a ja poczekam.
-Ale miałam ci pomóc...
-Sama zapnę sobie kolczyki i bransoletkę. A ty jedź.!- pokazała mi palcem na drzwi
-Zaraz wrócę.- chwyciłam za płaszczyk
-Nie śpiesz się. W końcu jest środek zimy i lód na drodze.!

Kiedy wsiadłam w auto zaczęłam się zastanawiać czy ciąża w moim przypadku jest w ogóle możliwa. To znaczy przestaliśmy się z Michałem zabezpieczać już dawno ale czy to możliwe że tak szybko zaszłam w ciążę.
Po zakupieniu kilku testów ciążowych od razu wróciłam do domu. Kamila od razu wygoniła mnie do łazienki i chwile potem obie siedziałyśmy na kanapie w salonie czekając na wynik. Cała się denerwowałam ale w głębi serca prosiłam żeby test wyszedł pozytywnie.

-No to co? Sprawdzaj.!- powiedziała mi siostra
-Weź ty to sprawdź. Ja się boję.!- odpowiedziałam a ta wzięła mały kwadracik do ręki
-Ufff no więc nie wiem czy będziesz szczęśliwa ale...
-Negatywny tak?- przerwałam jej
-No właśnie nie.! Będziesz mamą.! Gratuluję.- mocno mnie przytuliła a ja dalej stałam jak w osłupieniu
-Mówisz serio?
-No spójrz.!- podała mi test
-To niesamowite. Jestem w ciąży.- przyłożyłam dłoń do brzucha
-Ale się Misiek ucieszy. Taka dobra wiadomość.! Ale mu prezent zrobiłaś...
-Ja sama jestem w szoku. To wspaniały prezent. Dowie się w wigilię. Wtedy co rodzice...- odpowiedziałam
-Tak, dobry pomysł a ten test daj mu w prezencie. To znaczy razem z prezentem.!
-Zobaczymy a teraz to musimy skończyć się ubierać.

Kamila spięła mi włosy a potem zrobiłam sobie delikatny makijaż. Efekt bardzo mi się spodobał razem z moim strojem. Na sukienkę oczywiście nałożyłam marynarkę w kolorze dołu sukienki. O 14;00 ma zacząć się ceremonia więc jakoś po 13;00 wyjechałyśmy z domu. Kamila i Zbyszek biorą ślub w tym samym kościele co Michał i ja więc nie jest daleko i o 13;35 jesteśmy już na miejscu. Moja siostra wygląda dziś przepięknie aż mam ochotę sie popłakać kiedy widzę ją z tym ciążowym brzuszkiem w białej sukni.

Razem z Michałem jesteśmy świadkami na ślubie Bartmanów więc Antek jest cały czas pod opieką dziadków którzy wystroili go w śliczny mały garniturek. Młody wygląda naprawdę uroczo. Co chwila zerkam na Michała z chęcią powiedzenia mu o tym że po raz drugi zostanie ojcem ale nie chcę psuć dnia parze młodej, ten dzień należy do nich.

Zaraz po ślubie wszyscy goście udali się do przepięknej restauracji w tatrzańskim stylu na przyjęcie weselne. Michał podał mi kieliszek szampana i udałam że upijam łyka ale tylko zamoczyłam usta i oddałam prawie pełny kelnerce.

-Wszystko w porządku skarbie? Dobrze się czujesz?- spytał Michał
-Tak, dlaczego pytasz?!
-Jesteś jakaś zamyślona, rozkojarzona. Nie pijesz, nawet szampana musiałem ci wmawiać na siłę.
-A kto wróci do domu. Ty pij a mnie wystarczy sok.!- uśmiechnęłam się szeroko
-Gdyby coś złego się działo i byłabyś chora powiedziałabyś mi prawda?- spytał
-Oczywiście, błagam cię nie martw się. Wszystko jest idealnie.- pocałowałam go w usta
-Cieszę się.!

Na szczęście na przyjęciu nie miałam już ochoty wymiotować więc Michał przestał zadawać pytania czy wszystko ok. Uspokoił się dopiero wtedy kiedy wszyscy ruszyliśmy do tańca. No nie wiem skąd siatkarze mają tyle energii w sobie ale ciężko jest dotrzymać im kroku. Szczególnie Krzysiek Igła Ignaczak , który ma w sobie tyle wigoru że jest w stanie tańczyć bez przerwy przez całą noc. Jakoś koło 2;00 w nocy stwierdziłam że jestem trochę zmęczona. Antek też już marudził więc zabrałam go do wynajętego na piętrze pokoju.
Położyłam się obok niego i położyłam rękę na moim brzuchu. Łzy same zaczęły napływać mi do oczu. Wyobrażam sobie minę Michała kiedy dowie się o tym że po raz drugi zostanie ojcem.
Po tym jak młody zasnął w płaskich już butach wróciłam do świetnie bawiących się gości.

Do domu wróciliśmy jakoś koło 5;00 nad ranem. Antek smacznie spał a ja ledwo się trzymałam na nogach. Michał nie wypił tak strasznie dużo ale i tak to ja musiałam zasiąść za kierownicą. Po powrocie do domu jedyne czego chciałam to zasnąć. Michał zaniósł młodego do jego pokoju a ja w tym czasie zdjęłam z siebie sukienkę i biżuterię. Wbiłam się w koszulkę męża i otulona kołdrą zasnęłam. Czułam tylko jak niedługo po mnie na łózko opada mój mąż i wtulając się w moje plecy zasypia.

-Mama.! Tata.! Wstawajcie.!- na łózko wskoczył młody budząc nas
-Co się stało?- spytał zaspany Michał
-Mamy ubjać choinke.!
-No tak obiecaliśmy mu.!- westchnęłam ciężko
-No to wstajemy.!- burknął Michał

Kiedy Michał i Antek poszli na zewnątrz po wczoraj zakupioną żywą choinkę ja zrobiłam sobie gorącej herbaty. Michałowi zaparzyłam mocną kawę a ten gdy zobaczył jak podaję mu kubek ucieszył się jak małe dziecko. Wszyscy razem zajęliśmy się ubieraniem choinki, było z tym sporo śmiechu. Najgłośniej śmiał się nasz syn kiedy Michał zaplatał się w światełka i biedny nie mógł sobie poradzić.
Po ubraniu choinki Misiek zabrał małego na podwórko gdzie zaczęli wieszać światełka. Ja w tym czasie zdążyłam włożyć sernik do piekarnika i zaczęłam dekorować świąteczne muffinki. Tylko to zostało mi do przygotowania przed świętami. Na wigilię wszyscy jedziemy do moich rodziców a w Boże Narodzenie gościmy u siebie Błażeja z rodziną i rodziców Michała.

Po południu ubraliśmy się ciepło i wyszliśmy na spacer. Antek był zachwycony pomysłem pójścia na sanki a ja chciałam pooddychać trochę świeżym powietrzem. Było naprawdę miło, Michał co chwila mnie całował i przytulał. Miałam ogromną ochotę powiedzieć mu o naszej małej fasolce która powoli rośnie w moim brzuchu. Postanowiłam że to zrobię ale kiedy chciałam się do Miśka odezwać ktoś mnie uprzedził:

-Cześć Misiu.!- powiedziała wysoka i zgrabna brunetka


==========================================================================


Jestem :)
Z góry przepraszam za błędy wiem że na pewno jakieś się tam na górze znajdą!
Zapraszam do czytania i prosze o pozostawienie po sobie jakiegoś śladu w postaci komentarza.
Kiedy następny? Nie mam pojęcia najpóźniej za tydzień :)
DO NASTĘPNEGO:***

1 komentarz:

  1. Oby tylko ta dziewczyna nie przyniosła ze sobą problemów. Jestem ciekawa jak zareaguje Misiek na taką wiadomość. Rozdział świetny.

    OdpowiedzUsuń