piątek, 15 sierpnia 2014

48. Starcie z byłą i wigilia...

Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Michał też stał jak wryty i patrzył na chytry uśmieszek Moniki. Wkurzyłam się. Po chwili jednak się otrząsnęłam i postanowiłam walczyć o szczęście mojej rodziny:

-Czego znowu od nas chcesz?- spytałam
-To nie twoja sprawa laleczko.!- syknęła
-No chyba moja bo znowu nachodzisz mnie i moją rodzinę...!
-Monika? Co ty tu robisz?- oburzył się Michał
-Chciałabym ale nie mogę. Kocham cię nie widzisz? To my mieliśmy być razem, mieliśmy mieszkać w naszym domu i mieć gromadkę dzieci...
-Co za brednie. Nigdy nie chciałaś zakładać rodziny. Dlaczego teraz zmieniłaś zdanie. Znowu chcesz namieszać między mną i moją żoną?- Misiek mówiąc to objął mnie mocno
-Jaka żoną. Wrabia cię tylko w dziecko które ma z Włochem i robi z ciebie rogacza...!- parsknęła smiechem
-Licz się ze słowami suko.!- krzyknęłam
-A co może Sala nie jest ojcem tego jak mu tam...- pokazała na Antka
-A więc to ty.! Ty wymyśliłaś tą szopkę z Andreą?-Michał wytrzeszczył oczy
-Nie wiem o czym mówisz.!
-Przestań robić z siebie idiotkę i daj nam wkońcu święty spokój. Znajdź sobie inne zajęcie a nie nachodzisz nas dzień przed świętami i próbujesz znowu coś namieszać.!
-Jeszcze będziesz żałował tej decyzji. Zobaczysz.!- pokazała na mnie palcem i po chwili odwróciła się i poszła

Kiedy wróciliśmy do domu był już wieczór i zrobiła się ciemno. Antek od razu po powrocie zasnął w salonie na dywanie bawiąc się z Tobim. Michał wziął młodego na ręce i zaniósł do jego pokoju. W tym czasie zrobiłam nam gorącą herbatę z sokiem malinowym i przykryta kocem usiadłam przed palącym się ogniem w kominku. Patrząc w płomienie pomyślałam o naszym dziecku, tym które dopiero rozwija się w moim brzuchu. Położyłam na brzuchu dłoń i zaczęłam mówić do mojej fasolki:

-Ehh moja kochana dziecinko.! Tak się cieszę że się pojawiłaś...
-Do kogo mówisz?- do salonu wszedł Michał
-Do siebie.!- wydukałam
-Ahaa ok. Chodź tu do mnie.- usiadł obok i objął mnie mocno
-Michał....- zaczęłam
-Hmmm...
-Misiek czy my w końcu będziemy mieli święty spokój? Myślisz że Monia odpuści?- spytałam
-Nie wiem czy odpuści ale ja na pewno nie pozwolę jej zepsuć tego co jest między nami. Mam wspaniałą żonę i świetnego syna i nikt mi tego nie zabierze.!- pocałował mnie w czubek głowy
-Kocham cię.- odpowiedziałam

Z Miśkiem siedzieliśmy przy kominku jakoś do 23;00. Potem zmęczona już poszłam pod prysznic i od razu sunęłam do sypialni pod kołdrę. Zaraz po mnie w sypialni pojawił się Michał. Włączył jeszcze elektryczny kominek znajdujący się naprzeciwko łóżka i położył się obok mnie.

-Emiluś...  może tak popracowalibyśmy nad naszym drugim dzieckiem co?- przytulił się do mnie i zaczął całować mi szyję
-Raczej nie.!- nakryłam się kołdrą ciaśniej
-Oj no ale dlaczego??
-Bo nie.! Misiu skarbie daj mi spać jestem zmęczona.
-No dobra. Dobranoc kochanie.- pocałował mnie
-Dobranoc.- odpowiedziałam

Kiedy się obudziłam rano w łóżku byłam sama. Zdziwiłam się, no bo jest przed 7;00 rano. Chwyciłam za szlafrok i szybko zeszłam na dół do kuchni. Okazało się że jestem sama w domu.
Auto Miśka stoi na podjeździe więc nigdzie daleko nie wyjechali. Zrobiłam sobie herbatę i usiadłam na wyspie kuchennej. Nagle za oknem zobaczyłam Michał ciągnącego Antka na sankach. Uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam do nich do drzwi.

-Gdzie byliście?- stanęłam w drzwiach
-Ooo wstałaś już?- zdziwił się Michał
-A no, było mi zimno bez ciebie.
-Poszliśmy po bułki co nie młody.!- Michał podszedł do mnie
-Tak. Niespodzianka.!- Antos podał mi reklamówkę z pieczywem
-Ohh dziękuję skarbeczku.- pocałowałam syna
-Chodźmy do środka. Zmarzniesz mi jeszcze...- Misiek chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę korytarza

Po śniadaniu wzięłam długi prysznic. Ogoliłam całe ciało i nałożyłam balsam. Włosy zakręciłam w delikatne fale. Paznokcie u stóp pomalowałam na czerwony kolor u rąk na czarny. Kiedy wyszłam z łazienki było coś koło 13;00. Poszłam do garderoby szukać ubrania. Wybrałam sobie taki zestaw.
Nałożyłam delikatny makijaż i skropiłam się ulubionymi perfumami. Kiedy wyszłam z sypialni Michał i Antoś już na mnie czekali na parterze. Obaj ubrani w garnitury i krawatki. Przeraża mnie fakt jak młody jest podobny do Michała.

-Gotowa?- spytał mnie mąż
-Tak a wy?
-Tak, spakowaliśmy prezenty do auta i czekamy już tylko na ciebie.!
-No to idziemy.!- ubrałam płaszczyk i wyszliśmy z domu

Droga minęła nam dłużej niż myśleliśmy, okazało się że w połowie drogi do domu moich rodziców zdarzył się jakiś dosyć poważny wypadek. Staliśmy w korku ponad godzinę a potem jeszcze korki które są normalnie przed świętami i przed domem zaparkowaliśmy jakoś po 16;00.

-Jesteście. Już się martwiliśmy.!- drzwi otworzyła nam Kamila
-Były straszne korki. Masakra.- powiedziałam
-Jak tam prezenty zapakowane?- Kamila spojrzała na mnie pokazując na Miśka
-Tak zapakowane. Chodźmy do kuchni do mamy.- pociągnęłam ją za rękę
-No córcia, jesteście.- przywitała mnie mama
-No jesteśmy. Co ci pomóc.?
-Nakryjcie do stołu z Kamilką ok?!
-Jasne- odpowiedziałyśmy

Do kolacji usiedliśmy jakoś koło 19;00. Zbyszek, Michał i Antek długo stali przy oknie i rozmawiali a przy okazji wypatrywali pierwszej gwiazdy. Tradycyjnie po modlitwie i dzieleniu się opłatkiem musiałam się rozpłakać kiedy życzenia składał mi mój mąż:

-Emiluś, kochanie życzę ci żebyś nigdy nie przestałą mnie kochać. Cierpliwości do mnie i do naszego syna. Marzę o tym żebyś była ze mną szczęśliwa i żeby nikt nie zakłócił naszego szczęścia nie wiem czego innego mogę ci życzyć chyba tylko sobie mogę życzyć żebym nie był idiotą i cię nie stracił...

-Miśku ja tobie życzę udanego sezonu, doskonałej gry. Również cierpliwości do mnie bo wiem jakie mam humory i chyba tego by twoje uczucie do mnie nigdy nie wygasło bo tylko ono trzyma mnie przy życiu..

Po kolacji przyszedł czas na prezenty. Od Zbyszka dostałam flakonik moich ulubionych perfum, Kamila dostała ode mnie śliczny srebrny zegarek. Michał od rodziców dostał srebrny łańcuszek na szyję z krzyżykiem a ja od Miśka dostałam przepiękny komplet biżuterii. Jako ostatni prezent Michał wyjął paczkę ode mnie. Denerwowałam się kiedy rozrywał pakunek.

-Tablet? Ten który ostatnio oglądaliśmy?! Super, dziękuję.!- mocno przytulił mnie Misiek
-Włącz go.- powiedziałam nerwowo
-Ok.- powiedział i po chwili na tapecie ukazało się moje zdjęcie z testem ciążowym w ręku z dopiskiem na dole zdjęcia
-Kochanie będziesz ojcem? Jestem w ciąży?- Michał spojrzał na mnie zdziwiony czytając tekst
-No tak. Jestem w ciąży.- odpowiedziałam
-Mówisz serio?
-Całkowicie serio. Będziemy rodzicami.- wzruszyłam ramionami
-Tak się cieszę.- Misiek wziął mnie w ramiona i zaczął kręcić wokół własnej osi

Po otrzymaniu gratulacji od wszystkich i zjedzeniu deseru w postaci wypieków mojej mamy wszyscy zaczęliśmy śpiewać kolędy. Misiek oczywiście cały czas siedział blisko mnie i obejmował w talii. Najgłośniej śpiewali właśnie on i Zibi.

O 24;00 wszyscy wybraliśmy się na pasterkę  jako że kościół jest blisko to na piechotkę. Po powrocie do domu zabraliśmy śpiącego Antka i wróciliśmy do siebie by w spokoju zasnąć.


==========================================================================


Jestem. :)
Następny za tydzień :)
Wybaczcie mi błędy, i proszę o pozostawienie komentarza po sobie :P Było by mi miło:***
DO NASTĘPNEGO :**

3 komentarze:

  1. Świetny. Ekstra niespodziankę Emila zrobiła Miśkowi. Oby Monia zostawiła w spokoju Michała oraz jego rodzinę.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. Super:)
    Tak się cieszę, ze są szczęsliwi i MIchał ucieszył się na wieść o ciązy <3
    oby już wszystko było dobrze .

    pozdrawiam Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń