środa, 27 sierpnia 2014

50. Sylwester jako dziwne zakończenie roku...

Kiedy się rano obudziłam Michała nie było obok. Przyciągnęłam się na łóżko i leniwie podniosłam się z łóżka. Poszłam do łazienki i umyłam się i zeszłam do kuchni. Co mnie zdziwiło!? Idealny porządek w kuchni i jadalni. Michał posprzątał wszystko. Weszłam na górę i w pokoju młodego usłyszałam śmiechy. Uchyliłam delikatnie drzwi i zobaczyłam moich chłopaków bawiących się na dywanie z psem. Uśmiechnęłam się tylko i oparłam o futrynę drzwi.

-Dobrze się bawicie?- spytałam
-O hej kochanie. Już nie śpisz?
-Misiek kiedy ty to wszystko posprzątałeś. Mówiłam że się tym zajmę...
-Oj tam Antek mi pomógł i nie zajęło nam to dużo czasu. Ty musisz się oszczędzać tak?!
-Mój drogi mężu ciąża to nie choroba a ja czuję się świetnie.
-Musisz o siebie dbać. Tak żeby nasze maleństwo urodziło się zdrowe i żeby tobie nic się nie stało.- Michał wstał i podszedł do mnie
-Oj Misiu już widzę że nie dasz mi się przemęczać.- roześmiałam się i pocałowałam męża
-Mama a tata mówi że będę miał brata.!- krzyknął Antoś
-Tak ci powiedział. Nie wiadomo czy to będzie brat może to być siostrzyczka.- uśmiechnęłam się do syna
-Chciałbym siostrę. Tak!- młody klasnął w dłonie
-Co chcecie na śniadanie panowie?
-Naleśniki.!- odpowiedzieli jednocześnie
-Ok to za 10 minut widzę was w kuchni. Michał ogarnij małego dobrze?
-Jasne ale może to ja zrobię śniadanie co?
-Skarbie nie denerwuj mnie dobrze.- odpowiedziałam mężowi i po szybkim całusie zeszłam do kuchni i wzięłam się za śniadanie.

Michał trzy razy pytał czy mi pomóc ale już lekko zdenerwowana kazałam mu znaleźć sobie jakieś zajęcie.
Po 15 minutach we trójkę zajadaliśmy się przygotowanym śniadaniem.


31 grudnia. Sylwester


Dziś impreza u Krzyśka Ignaczaka. Co roku Igła organizuje epicką imprezę sylwestrową. Od samego rana chodzę wściekła na Michała. Denerwuję się bo robię się coraz grubsza. Przynajmniej mnie się tak wydawało. Co prawda mojej ciąży jeszcze nie widać ale czuje się grubsza i brzydka.

-Skarbie błagam cię, przestań już wmawiać sobie że jesteś gruba i brzydka. To jest jakaś bzdura.!
-Misiek ale to jest prawda. Sukienka którą kupiłam się nie dopina. W czym ja tam pójdę!- usiadłam na łóżku załamana
-Jak dla mnie możesz iść nawet w dresie. I tak jesteś piękna a nie dopinasz się dlatego że sukienkę kupiłaś dawno temu a wiadomo że w ciąży brzuch rośnie.
-Misiek przepraszam. Wiem że jestem nieznośna. Proszę cię nie złość się na mnie.
-Nie jestem na ciebie zły. Przecież cię kocham królewno.- Michał pocałował mnie w usta
-Ja też cię kocham Misiu.! A swoją drogą to ktoś ci powinien dać pokojową nagrodę Nobla za swoją cierpliwość - uśmiechnęłam się delikatnie
 -Tak powinien. A ty powinnaś się ubierać.!

W dużo lepszym nastroju zaczęłam szykować się na imprezę. Zmieniłam sukienkę i szczerze mówiąc w nowym zestawie wyglądałam dużo lepiej niż w tym wcześniej planowanym.
O 20.00 we trójkę ruszyliśmy w stronę domu Ignaczaków. Wzięliśmy ze sobą młodego no bo dzieciaki też mają swoją imprezę na pietrze. Na tym wydarzeniu ma być cała Resovia. Łącznie z członkami sztabu i masażystami.


O godzinie 22;00 impreza już trwała w najlepsze. Siedziałam właśnie z Iwoną na kanapie i rozmawiałyśmy o umówionych zakupach kiedy podeszli do nas nasi mężowie.


-Kochanie mogę cię prosić.!- Michał wyciągnął do mnie rękę
-Yy jasne.- uśmiechnęłam się szeroko
-Iwonka a ty zatańczysz ze mną?- spytał Krzysiek
-No pewnie..!


I razem z nami zaczęli tańczyć wszyscy. Michał świetnie się rusza. Potem zatańczyłam jeszcze z moim ukochanym szwagrem- Zbyszkiem no i koniecznie z Igłą. Lekko zmęczona usiadłam obok Kamili która grzecznie popijała sok.


-Jak się czujesz siostra?- spytałam
-Już mi zaczyna przeszkadzać ten brzuch. Nawet zaimprezować nie mogę.!
-Już niedługo. Ciesz się.! Będziesz matką.- uśmiechnęłam się szeroko
-Tak, tylko ciekawe czy dobrą.- odpowiedziała smętnie
-Skąd pomysł że mogło by być inaczej?
-Boję się że nie dam sobie rady. Że się nie spiszę poprostu..
-Kamila przestać bredzić. Co ty już depresję złapałaś? Masz Zbyszka, mnie Miśka a poza tym jesteś strasznie silna. Napewno dasz radę. I weź się wkońcu uśmiechnij bo własnego męża odstraszasz.!
-No zobaczymy jak ty będziesz chodziła z takim pakunkiem z przodu, czy będziesz taka optymistyczna.
-Już raz go miałam, to był najlepszy czas w moim życiu.- pocałowałam siostrę w policzek
-Czy ty zawsze musisz być taka wesoła i optymistyczna.- Kamila parsknęła śmiechem
-Nie muszę ale lubię.!- pokazałam jej język i wstałam
-A ty dokąd co?
-Idę na taras złapać trochę powietrza. Do zobaczenia potem.!- puściłam jej oczko i wyszłam przez drzwi na taras prowadzący na podjazd


Wzięłam dwa głębokie wdechy i uniosłam głowę tak że patrzyłam w niebo. Jest piękna noc i wyjątkowo dużo gwiazd na niebie. Uśmiechnęłam się delikatnie dotykając mojego brzucha i wzięłam kolejne dwa głębokie wdechy. Uwielbiam takie mroźne powietrze.
Odwróciłam się na pięcie i chciałam wrócić do domu kiedy nagle poczułam na sobie jakieś męskie dłonie. Kiedy chciałam się odwrócić ten ktoś przyłożył mi chusteczkę do ust i ostatnie co pamiętam to to że osunęłam się na ziemię.


Chyba długo spałam bo obudziłam się wyraźnie wypoczęta. Właściwie to obudził mnie czyjś dotyk na moim policzku. Powoli otwarłam oczy, ponieważ raził mnie blask z zaświeconej na suficie prostokątnej lampy. Na początku obraz był zamazany ale dopiero potem dotarło do mnie że nogi i ręce mam związane. Wtedy szybko rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam jedną stojącą obok mnie postać.


-Co się stało? Gdzie jestem? To ty.!- spojrzałam na przenikające po moim ciele oczy mojego napastnika


(W tym czasie w domu Igły)


-Kamila, widziałaś Emilkę?- spytał Michał
-Tak przed chwilą tu była.- odpowiedziała
-I nie wiesz gdzie poszła?
-Mówiła że idzie na taras.
-Super. I to pewnie bez płaszcza. Już ja jej pokażę.!- pokiwał tylko głową Michał


Po 5 minutach Michał wrócił do domu i wyłączył muzykę. Przez chwilę wszyscy się oburzali ale w oczach Miśka widać było że coś jest nie tak.


-Słuchajcie widział ktoś Emilkę?- spytał
-No mówiłam że poszła na taras.1- powiedziała ponownie Kamila
-Szukałem jej i nigdzie jej nie ma. Na tarasie znalazłem tylko to.!- Misiek otworzył zaciśniętą pięść i w jego dłoni rozbłysła obrączka
-To obrączka Emilki.!- wtrącił Zibi
-Tak jej. Coś się stało. Cholernie się boję.!
-Michał spokojnie. Uwaga wszyscy szukamy jej. Dziewczyny w środku a chłopaki się ubierają i idą na podwórko.- zarządził Igła


Po długiej chwili szukania Przed bramą wjazdową wszyscy usłyszeli głos Piotrka Nowakowskiego. Wszyscy podbiegli do niego i wtedy ten obok śladów opon pokazał im jedną rzecz. Podniósł do ręki jeden niebieski kolczyk. Kolczyk należący do Emilki.





==========================================================================




Jak obiecałam dziś dodaję coś nowego. Zrobiło się małe zamieszanie wiem ale to nie potrwa długo.
Nie martwcie się Emila szybko wróci do Michała... chyba :)
Chciałam was serdecznie zaprosić do czytania mojego drugiego bloga również jest o Miśku, Zbyszku, i reszcie ekipy :)   http://siatkowka-jako-poczatek-milosci.blogspot.com/

Następny za kilka dni, nie wiem dokładnie za ile ale nie długo, do tygodnia czasu :***
Buziaki:***

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;) Ciekawa jestem czy to sprawka Moniki?
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  2. o nieee! Oby jej i dziecku nic się nie stało. ://
    Mam nadzieję, ze szybko ją odnajdą.

    do następnego, pozdrawiam. Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. oo matko oby Emilii nic się nie stało...
    świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń