wtorek, 2 września 2014

51. Strach i bezradność...


Byłam przerażona. Związana i położona na zimnym cemencie w jakiejś piwnicy. W obecnej chwili nie docierało do mnie to co się dzieje wokół. Myślałam tylko o Michale i o tym że pewnie się martwi. Nie wiem ile tak leżałam może godzinę może dwie. W pewnej chwili drzwi się otworzyły. Znowu zobaczyłam tego który mnie tu przywiózł.

-Andrea, co się dzieje. Co ja tu robię?- spytałam cicho
-Widzisz Emillia, to co zrobiłaś było i jest nie wybaczalne. Zostawiłaś mnie. Zostawiłaś samego.- ten usiadł obok mnie
-Andrea o czym ty mówisz. Proszę cię rozwiąż mnie.!
-Nie mogę. Wtedy ty uciekniesz do tego pierdolonego Kubiaka kochanie. Nie pozwolę ci odejść nie drugi raz!- pogładził mnie po policzku
-Posłuchaj tam gdzieś czeka na mnie mój synek. Pewnie za mną tęskni proszę cię puść mnie!- z oczu popłynęły mi łzy
-Spójrz na mnie maleńka. Nie potrzebujesz syna. Masz mnie. Będziemy mieli mnóstwo dzieci przecież się kochamy!!- stwierdził włoch
-Andrea przestałeś chodzić na terapię tak. Proszę cię ocknij się z tego. Ty nie jesteś taki musisz się otrząsnąć!
-Przestań! Nie potrzebuję terapii rozumiesz. To ciebie potrzebuje.
-Co mi zrobisz!?- spytałam łykając kolejne łzy
-Nic kochanie. Nic złego, po prostu wyjedziemy tylko ty i ja. Daleko gdzie nie znajdzie nas nikt.
-Co ty mówisz. Nie chce nigdzie jechać. Chce wrócić do domu.
-Nie możesz. Wtedy znowu wpadniesz w ręce tego siatkarza. Nie pozwolę na to.
-Andrea błagam cię puść mnie. Błagam...
-Nie. Nie ma mowy.- odpowiedział spokojnie i wyszedł

Nie wiem ile czasu minęło. Cały czas płaczę. Strasznie się boję o siebie i swoje maleństwo. Czuję się taka bezradna, nie potrafię się uwolnić z tych sznurków i najzwyczajniej mu uciec. Mam nadzieję że Michał już mnie szuka. Nawet nie wiem czy jest jeszcze noc czy nowy dzień. Tak bardzo chciałabym być teraz z moimi chłopakami w domu przy kominku.

Andrea chce mnie gdzieś wywieźć, wiem że przestał brać leki i boję się że coś złego mi zrobi. Jest mi zimno. Dreszcze przechodzą całe moje ciało próbuję się zwinąć w kulkę ale nie mogę. Po niedługim czasie w pokoju znowu pojawia się Włoch.

-Witaj skarbie.
-Andrea błagam cię...
-Ćśś... Nic nie mów. Chodź siądziemy sobie i coś zjesz.

Podniósł mnie i posadził na starym krześle. Ręce przywiązał mi do oparć a nogi do nóg od krzesła. Kręci mi się w głowie. Dopiero teraz zauważam że nie mam na palcu obrączki.

-Andrea, gdzie moja obrączka?- spytałam gdy ten poszedł po taboret
-Twój mąż ja chyba ma. To ostatnia pamiątka po żonie.
-Co ty mówisz. Proszę cię przestań. Proszę wypuść mnie a nikt się o tym nie dowie że mnie tu zamknąłeś. Proszę cię.
-Nie proś mnie o to więcej. Już nigdy nie zobaczysz rodziny. Pogódź się z tym.
-Dlaczego dałeś Michałowi akurat obrączkę?
-Bo widzisz, pamiętam ten dzień. Stałem z tyłu w kościele i patrzyłem jak ślubujesz mu miłość i wierność. To mnie miałaś tak ślubować słyszysz. Mnie!- krzyknął
-Byłeś na moim ślubie!?
-Byłem. Tak bardzo cierpiałem widząc cię z nim...
-Andrea przepraszam. Wybacz mi to proszę i wypuść mnie.
-Nie. Zrozum wkońcu, musisz zapomnieć o tym siatkarzu i waszym synu. Już nigdy ich nie zobaczysz.- krzyknął mi w twarz

Wstał z krzesła i wyszedł. Mój strach jeszcze bardziej przybrał na sile. Modlę się żeby Michał mnie znalazł i żebym to wszystko wytrzymała. Boję się nawet myśleć co wymyślił Sala a każde jego spojrzenie uświadamia mi że mam się czego bać. Strasznie boli mnie głowa, i czuje w niej dziwne pulsowanie. Tak strasznie się martwię żeby moja mała dziecinka chowająca się w moim brzuchu przeżyła ten koszmar.
Biedny Michał pewnie jest przerażony tak samo jak ja. Myśląc o moim ukochanym mężu nawet nie wiem kiedy zasypiam.



Z perspektywy równie przerażonego Michała.



Piotrek podał mi do ręki kolczyk należący do Marceli. Mam cholernie złe przeczucie że coś jej się stało. W oczach Zbyszka zobaczyłem strach.

-Może źle się poczuła i pojechała do domu. Zadzwoń do niej.!- odezwał się Krzysiek
-I nic by mi nie powiedziała. Nie to niemożliwe jej się musiało coś stać.
-Michał chodź do domu. Pomyślimy co dalej...
-Krzysiek tu nie ma nad czym myśleć zniknęła moja żona ja ją muszę znaleźć słyszysz!- krzyknąłem
-Michał spokojnie. Pomożemy ci i ją znajdziemy tak?- koło mnie pojawił się Zibi
-Tak strasznie się o nich boję!- zamknąłem twarz w dłoniach
-Ich??- spytał zdziwiony Kosa
-Emila jest w ciąży. Mieliśmy wam to dziś powiedzieć. Razem.
-Znajdziemy ją zobaczysz.- powiedział Zbyszek i pociągnął mnie w stronę domu
-I co macie coś?- spytałem siedzące na kanapie dziewczyny
-Torebka, telefon i płaszcz leżą na miejscu. Tu coś nie gra...- odezwała się Ola
-My znaleźliśmy kolczyk.
-Słuchajcie może w telefonie coś będzie. Misiek sprawdź ty znasz hasło..!- podała mi aparat Kamila
-Jest sms.!- ucieszyłem się
-Czytaj.- odpowiedziała
-Znalazłeś obrączkę? To ostatnia rzecz jaka ci po żonie została. Nigdy jej już nie zobaczysz.- przeczytałem
-Od kogo to??
-Nie wiem nie znam tego numeru. Ktoś ją porwał. Jasna cholera.!
-Tylko kto i po co?
-Mieliście z kimś spięcia ostatnio.?
-Nie chyba nie. Ostatnio byliśmy bardzo szczęśliwi. Wszystko się zaczęło układać.
-To będzie ciężko. Dzwonimy na policję.!- odezwała się Iwona
-Ten ktoś to może jakiś psychopata musimy ją ratować.!
-Policja tu średnio pomoże, no i musimy czekać odpowiednia ilość czasu żeby zgłosić zaginięcie.
-Piotrek ale to nie zaginięcie to porwanie. Muszą nam pomóc.
-Nie. Nie chcę na razie angażować policji.! Porywacz gdy się dowie może jej coś zrobić. Muszę sam coś wykombinować.!- wydusiłem z siebie
-Pomyśl, komu wasze szczęście nie pasowało?!- odezwał się Kosa

Przez chwilę w głowie miałem pustkę ale po chwili mnie olśniło. Nie wiem czy to słuszny trop ale muszę to sprawdzić. Jedyną osobą która w tej chwili przychodzi mi do głowy jest Monika.!


=========================================================================


Jestem :)
Dziś krótko ale w przeciągu kilku dni pojawi się coś nowego obiecuję.:*
Sory za wszystkie błędy ale pisałam to w nocy więc moja świadomość była nie taka jak w ciągu dnia :D
Do następnego:***

2 komentarze:

  1. oo niee! Myślałam, ze to Monika, a nie Andrea.
    Oby nic im się nie stało.

    pozdrawiam i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo jeju mam nadzieje że Michał ją znajdzie..

    OdpowiedzUsuń