poniedziałek, 22 września 2014

56. Kolejny nowy początek...


W szpitalu spędziłam tydzień. Szczerze mówiąc przydało mi się to bo teraz czuję się wypoczęta i odstresowana. Michał codziennie mnie odwiedzał i dziś ma mnie odebrać ze szpitala. Od samego rana mam świetny humor i nie mogę doczekać się przyjścia Michała. Przebrałam się w wyjściowe ubranie i spakowałam wszystkie moje rzeczy kiedy w drzwiach pojawił się mój mąż.

-Cześć kochanie. Gotowa??
-Misiek... Hej. Bardzo gotowa.- przytuliłam się do męża
-Widzę że nastrój dopisuje?
-Bardzo. Chcę już wrócić do domu.
-Masz wypis?-spytał
-Nie, lekarz kazał nam przyjść do jego gabinetu.
-Aha. No to chodźmy w takim razie.- Michał wziął moją torbę i chwycił mnie za rękę
-Chodźmy.- odpowiedziałam
Na lekarza musieliśmy czekać jakieś 15 minut bo musiał iść do jakiejś pilnej pacjentki. Zaczęłam się denerwować bo chciałam już wyjść ale jak zobaczyłam jak Michał się ze mnie śmieje to usiadłam grzecznie na krześle
-Jestem. Wybaczcie państwo że musieliście czekać.- pojawił się doktor
-Nic się nie stało. Chcę tylko wziąć wypis i wrócić do domu.
-Mam nadzieję że wytrzyma pani jeszcze 5 minut. Zapraszam do gabinetu
-Coś się stało. Ma pan dziwną minę?- spytałam jak tylko usiedliśmy w gabinecie
-W zasadzie to nie. Poprostu na ostatnim badaniu zapomniałem oddać pani zdjęcia usg i zapytać czy chcą państwo poznać płeć dziecka.?
-To to już wiadomo?- zdziwił się Michał
-Tak, na tym etapie ciąży jestem w stanie stwierdzić płeć państwa dziecka.- doktor uśmiechnął się delikatnie
-To co Emila? Chcemy wiedzieć?- mąż spojrzał na mnie
-Nie wiem. Chyba tak...- odpowiedziałam
-No to niech pan mówi. Chłopak czy dziewczynka.- Michał klasnął w dłonie
-No więc na 99% jestem pewien że będą państwo mieli córkę. W zasadzie to na 100%.
-Naprawdę??- szeroko się uśmiechnęłam
-Tak. Cóż teraz proszę o siebie dbać i przyjmować witaminy. Widzimy się za tydzień na wizycie kontrolnej.

Po wyjściu z gabinetu nie mogłam opanować radości. Tak strasznie chciałam żeby to była dziewczynka i udało się. Michał mimo tego że znajdowaliśmy się w szpitalu od razu po wyjściu z gabinetu wziął mnie w ramiona i zaczął kręcić wokół własnej osi. Wszyscy wokół się nam przyglądali ale nie przejmowałam się tym. Byłam zwyczajnie szczęśliwa.
Po powrocie do domu pierwsze co zrobiłam to wyściskałam mocno Antosia. Okazało się że w domu zastałam też moich rodziców. Ucieszył mnie fakt że mama zrobiła obiad bo od tego szpitalnego jedzenia to raczej mi się nie polepszało.

-Cieszę się że wkońcu wróciłaś.- odezwała się mama
-Ja też. Wiem że byłam okropna i przepraszam za to...
-Nie masz za co przepraszać skarbie. Poprostu do tego nie wracajmy.- odpowiedziała
-Masz rację. Teraz najważniejsza jest moja rodzina. Muszę dbać o naszą córkę.- powiedziałam i położyłam sobie rękę na brzuchu
-Dziewczynka?- spytał tata
-Tak to już pewne. Będziemy mieli córkę.- wtrącił Michał
-Tak się cieszę. Moja kochana- mama mnie mocno przytuliła a zaraz za nią tata
-Swoją drogą kochanie musisz zmienić auto.- odezwał się tata
-Co? Dlaczego??- zdziwiłam się
-Tata ostatnio do niego zajrzał i ten samochód nie jest bezpieczny...
-Mamo proszę cię nie wymyślaj jest dobry, może ma kilka usterek ale się trzyma.
-Właśnie kilka usterek, chcesz żebym się o ciebie martwiła??
-Mama błagam cię...
-Nie kłóćcie się. I tak już się tym zająłem. Proszę.!- wtrącił się mój mąż i podał mi małe pudełeczko
-Co to jest?- spytałam
-Twoje nowe auto.- odpowiedział a ja z pudełka wzięłam kluczyk
-Michał, po co nam taki wydatek przecież...
-Twoja mama ma rację, ja też nie chcę się martwić kiedy wsiadasz do samochodu.
-A co z moim obecnym autem.?
-Sprzedamy go. Już nawet mam mi niego chętnego.- Misiek uśmiechnął się do mnie lekko
-Co? Żartujesz??
-Nie i nie próbuj się sprzeciwiać!- Michał pogroził mi palcem
-Wariat jesteś wiesz?- roześmiałam się
-Wiem, ale za to jaki fajny jestem wariat.- pocałował mnie szybko

Rodzice wyszli od nas zaraz po obiedzie. Stwierdzili że potrzebujemy zostać sam na sam z Miśkiem. Antka zabrali na dwa dni więc mamy jak to mówią "wolną chatę".
Kiedy tylko zostaliśmy sami Michał zabrał mnie do garażu gdzie stało już moje nowe auto. Normalnie opadła mi szczęka kiedy w garażu zobaczyłam nowiutką czarną śliczną i błyszczącą Dacię Duster. Od jakiegoś czasu Michał mówił mi o tym samochodzie ale nigdy nie zwracałam na tą markę uwagi. Zachwycił mnie ten samochód.

-Jest piękny.- uśmiechnęłam się do Miśka
-Tak i bezpieczny a to ważne skoro masz wozić nasze dzieci.
-Słucham? Dlaczego ja mam je wozić?
-No przecież same nie przyjadą mi do Spały albo na mecze nie?- zrobił dziwną minę
-A kto ci powiedział że ja będę chciała tam jechać?- zaczęłam się z nim droczyć
-Będziesz chciała. Ty zawsze chcesz.
-Masz rację. Zawszę chcę.!- Michał podszedł do mnie i szybko zamknął mi usta pocałunkiem

Trudno było nam się od siebie oderwać. Michał wziął mnie na ręce i szybko przeszliśmy do sypialni. Minęło trochę czasu odkąd byliśmy razem w łóżku przez to moje zamknięcie w sobie po tym całym porwaniu ale teraz nie mam żadnych blokad i po krótkim czasie oboje z Miśkiem zatracamy się w sobie.
Leżę z głową na Miśkowym torsie i staram się wyrównać oddech po niedawno przeżytym orgazmie. Jestem szczęśliwa i dopiero teraz gotowa na to by otworzyć się przed mężem. Michał przytula mnie mocno a ja zaczynam mówić.

-Ja wtedy w sylwestra wyszłam na taras pooddychać świeżym powietrzem. Nie miałam zamiaru stać tam długo, tylko chwilę. Wiedziałam że jak zobaczysz mnie bez płaszcza to się wkurzysz.- wydukałam
-Nie musisz mi tego mówić.- zobaczył że mi ciężko
-Chcę. Miałam już wracać do salonu kiedy ktoś zaszedł mnie od tyłu. Myślałam nawet że to ty ale kiedy poczułam na twarzy chusteczkę która była czymś nasączona wystraszyłam się. Potem już niczego nie pamiętałam. Pierwsze co po przebudzeniu zobaczyłam to Andrea. Gładził mnie dłonią po policzku. Byłam związana tak że nie mogłam wykonać żadnego ruchu.
-Zrobił ci coś?
-W zasadzie to nie ale kiedy kazałam mu żeby mnie wypuścił, kiedy mówiłam że to ciebie i Antka kocham złościł się. Kilka razy mnie uderzył. Byłam załamana i prawie cały czas płakałam. Bałam się o siebie, o was i o dziecko.
-Andrea wiedział że jesteś w ciąży? Powiedziałaś mu?- Michał spytał spokojnym głosem
-Nie wiedział. Nie chciałam żeby wiedział. Nie wiedziałam ile tam siedziałam dopóki Sala nie powiedział mi że minął tydzień.. Wtedy wymyśliłam plan ucieczki. Powiedziałam Andrei że z nim wyjadę tylko musi kupić mi nowe ubrania. Ucieszył się i mnie pocałował. Potem wyszedł. Wtedy mu uciekłam. Nawet nie wiem jakim cudem dotarłam na halę, to było jakieś szaleństwo. Myślałam wtedy tylko o tym żeby cię spotkać. Ty byłeś moim ratunkiem.- zaczęłam krążyć palcem po torsie Michała
-Przepraszam, powinienem był coś zrobić. Nie znalazłem cię i cholernie źle się z tym czuję.- jego mięśnie się napięły
-Nie martw się tym już. Jesteśmy już razem, mnie i małej nic nie jest i wszystko dobrze się skończyło. Teraz już wszystko będzie dobrze i zaczniemy od nowa.
-Wiem ale wiesz co czułem gdy zobaczyłem tą obrączkę na barierce...- głos mu się załamał
-Znalazłeś ją?
-Tak i mam ją przy sobie, widzisz.- pokazał mi na łańcuszek na szyii z przewieszoną obrączką
-Nawet nie zauważyłam.- roześmiałam się
-Bo cię rozproszyłem. Poczekaj...- roześmiał się i zdjął łańcuszek
-Co robisz?- spytałam
-Proszę. Kocham cię.- wsunął mi ją na palec
-Ja ciebie też Miśku. Zawsze.- pocałowałam Michała




==========================================================================



Jestem :)
Polska Mistrzem Świata.!!!!!!!!!!!!!
Boże, kocham tych siatkarzy, kocham ten sport, i kocham te emocje. :)
POLAK POTRAFI :*
Następny za tydzień napweno do niedzieli się pojawi:*
Buziole..:)

2 komentarze:

  1. Super:)
    Cieszę się, ze są szczęślwi <3

    Co do naszej reprezentacji to do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Kocham ich ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie szczęśliwi ;) Zawsze wierzyłam w naszych siatkarzy ;)
    Kinia

    OdpowiedzUsuń