sobota, 2 sierpnia 2014

46. Spotkanie z włochem...

Dwa dni po wizycie Błażeja miałam spotkać się z Anrdeą. Razem z Błażejem postanowiliśmy go wrobić tak żeby się ze mną spotkał i nie uciekł. Brat Miśka umówił się z Salą w kawiarni niedaleko naszego domu, po sygnale od Błażeja od razu mieliśmy się tam pojawić z Michałem.
Punkt 16;00 dostałam sms-a że Sala się pojawił. Chwyciłam kurtkę i zawołałam Michała. Razem szybko wsiedliśmy w auto i ruszyliśmy w umówione miejsce. Gdy weszliśmy do lokalu widziałam jak Błażej coś tłumaczy włoskiemu zawodnikowi i po głębokim wdechu podeszlismy do stolika przy którym siedzieli.

-Cześć Andrea.!- powiedziałam lodowatym tonem
-Emilia? Co tu robisz? Co to ma znaczyć?
-Andrea musimy zamienić słówko.!- powiedziałam i szybko usiadłam
-Ale o czym? Co to w ogóle za sytuacja?
-Dlaczego to robisz? Dlaczego powiedziałeś Błażejowi że Antek jest twoim synem?- syknęłam
-Nie będę tu o tym rozmawiał.- włoch wstał
-Będziesz. Wyjaśnisz nam to wszystko.!- warknął Michał
-A co jeśli nie?- spytał Sala
-Wtedy napiszę o tobie dosyć ciekawy artykuł. Oj to będzie koniec twojej kariery.- wtrącił Błażej
-To nie etyczne.!
-A wymyślanie bzdur jest etyczne?- spytałam włocha
-No już dobra. Wszystko wam powiem ale on musi obiecać, że niczego złego o mnie nie napisze.- pokazał palcem na Błażeja
-Ok.!- odpowiedziałam
-No więc...- zaczął Michał
-To było zlecenie. Miałem rozbić wasze małżeństwo. Michał miał w to uwierzyć i cię zostawić.!
-Kto ci to zlecił?- spytał Misiek
-Nie wiem. Jakaś laska przyjechała do Włoch i znalazła mnie na hali. Oboje mieliśmy na tym skorzystać, ona miała być z tobą a ja miałem szansę odzyskać Emilię.!
-O Boże.!- chwyciłam się za głowę
-Co to za laska?- Michał powiedział przez zęby
Nie wiem dokładnie. Nie przedstawiła się mogę ją wam opisać jeśli chcecie...
-Mów.!- syknął Michał
-No więc, wysoka, szczupła czarne włosy. Bardzo ładna. Miała piwne oczy...
-Monika?- spytałam Michała
-Monika nie ma piwnych oczu. Jesteś pewny tego co mówisz?
-Oczywiście. Doskonale zapamiętałem tą sztukę. Niezła była...
-Dlaczego się na to zgodziłeś?- spytałam
-Mówiłem. Dostałem szansę żeby cię odzyskać...- Andrea wzruszył ramionami
-Ale miałeś narzeczoną i dziecko w drodze? Co się stało?- zdziwiłam się
-Nie ważne. To nie było moje dziecko ok?
-Masz namiary na tą dziewczynę?- spytał Błażej
-Niestety, miała się do mnie odezwać jak wszystko pójdzie dobrze no ale... nie poszło.
-Andrea, obiecaj mi że że przestaniesz. Zakończysz tą sprawę?- spojrzałam na niego
-Dobrze.
-Chodźmy stąd!- Michał wstał a ja za nim
-Emilia, ja cię przepraszam. Wiem że to co zrobiłęm jest...
-Niewybaczalne.!- przerwałam mu
-Ale ja chciałem...- zaczął
-Nie chcę cię więcej widzieć. Zniknij z mojego życia. Żegnaj Andrea.- odpowiedziałam przez łzy

Szybko wyszliśmy z Michałem z lokalu. Michał zamknął za mną drzwi do auta kiedy z kiedy wybiegł Włoch. Chciał mi coś jeszcze powiedzieć ale Michał mu coś powiedział i ten zrezygnował.
Szybko wróciliśmy do domu a ja od razu skierowałam się do kuchni. Zaraz za nami do domu wszedł Błażej. Nastawiłam wodę na kawę i usiadłam na blacie kuchennym. Chłopaki rozsiedli się na krzesełkach barowych i po chwili ciszy pierwszy odezwał się Błażej

-I co? Podejrzewacie co to za laska?- spytał
-Chodzi jej o Michała więc...
-To moja znajoma..!- dokończył moje zdanie Michał
-Co teraz?- spytałam męża
-Nie wiem. Z opisu Andrei wynika że to Monika tylko że ona ma inny kolor oczu..
-Może się pomylił?- wtrącił Błażej
-Teraz to nie ważne. Wiemy o wszystkim więc nie będziemy się tym przejmować. Może znowu coś wymyśli i wtedy wpadnie.- stwierdziłam
-Będziemy czekać.- uśmiechnął się Michał

Reszta dnia minęła już spokojnie. Błażej pojechał do rodziców a my z Michałem wtuleni w siebie zasiedliśmy przed telewizorem. Długo się do siebie nie poprzytulaliśmy bo niestety między nas wkroczył Antek.
We trójkę zaczęliśmy oglądać film. Antek bardzo ciekawy pytał o wszystko co się dzieje ale i tak według mnie najlepszym momentem był ten kiedy Michał tłumaczył synowi co robią pan i pani w telewizorze (całują się). Misiek wymyślił taką historię że nasz syn totalnie nic z tego nie zrozumiał. Następne pytanie syna trochę mnie zaskoczyło.

-Mama a dlacego ja nie mam bjata?- spytał
-Yyy syneczku a chcesz mieć brata?- spytałam
-Sce. Gjał by ze mnom w piłke kiedy tata nie moze i bawiłbym się z nim w piastownicy.!- odpowiedział
-Synku a nie chciał byś mieć siostry?- wtrącił mój mąż
-Tes moze być. Ściałbym mieć się z km bawić.- uśmiechnął się Antoś
-Załatwię ci rodzeństwo synku. Ale żeby to się stało to ty niestety musisz iść spać.!- Kubiak wziął swoją małą kopię na ręce mrugnął do mnie a potem już ich nie było

Zdziwiły mnie pytania małego. Nigdy nie myślałam że nasz syn czuje się samotny. Zawsze bawi się z Tobim ale pies nie zastąpi mu brata lub siostry. Po 20 minutach wrócił do mnie Michał.

-Śpi?- spytałam
-Tak, trochę mu zeszło ale gdy mu obiecałem że niedługo będzie miał rodzeństwo od razu zasnął.- uśmiechnął się do mnie i usiadł obok
-Nasz syn mnie zadziwia...
-Oj Emila nasz syn ma 4 lata. Myślę że to dobra pora na to żebyśmy postarali się o drugie dziecko.!
-Wiem, myślałam już o tym. Nie chcę żeby młody był jedynakiem.- westchnęłam
-Sama zobacz że on nas o to spytał. To bardzo mądre dziecko.!- objął mnie Michał
-Tylko mi nie mów że po tobie bo parsknę śmiechem.!
-Chcę mieć z tobą dużo dzieci Emilka. Dzieci to dowód miłości a ja kocham cię najbardziej na świecie.!
-Yyy dużo to znaczy ile?- spojrzałam mu w oczy
-Może na razie skupmy się na drugim co?- spytał i mnie pocałował
-Tak, myślę że to dobry pomysł.!- uśmiechnęłam się i chwilę potem poczułam jak Michał bierze mnie na ręce

Nasza noc byłą długa ale pełna uniesień. Jakoś koło 3 nad ranem zerwała się burza. Zaczęły bić pioruny a ja odruchowo wtuliłam się w śpiącego Michała.

-Co się dzieje?- spytała zaspany
-Jest burza Misiu..- wyszeptałam
-A moja królewna się boi?- roześmiał się
-To nie jest śmieszne.- dźgnęłam go palcem
-Ałaa- syknął
-Nie krzyw się tylko mocno mnie przytul.!- objął mnie ramionami
-Ze mną jesteś bezpieczna.- pocałował mnie w czubek głowy i chwilę potem oboje zasnęliśmy w swoich ramionach zmęczeni ale szczęśliwi.



==========================================================================


Jestem :)
Następny koło czwartku, może piątku :)
Wybaczcie to na górze, bo chyba popsułam całość.!
Do następnego :**

3 komentarze:

  1. Oby w końcu u nich nastał spokój i mogli cieszyć się życiem rodzinnym :) pozdrawiam i zapraszam do siebie na 52 rozdział www.odpierwszegospotkania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział czy oni na reszcie będą mieli spokój :) Oby wszystko było już dobrze :)

    OdpowiedzUsuń