poniedziałek, 10 marca 2014

6. Pierwsze wrażenia po wspólnej nocy i kolejne problemy....

Kiedy budzę się rano w łóżku jestem sama. Dopiero teraz dociera do mnie co wczoraj zrobiłam. Szybko narzucam na siebie bluzę którą dostałam od Michała i weszłam do kuchni. Michała zostaję siedzącego na parapecie i pijącego kawę.

-Cześć.- szepczę
-Hej. Kawy?- podał mi kubek z czarnym napojem
-Tak. Dzięki- uśmiechnęłam się lekko
-To co się wczoraj...- zaczął
-Przepraszam.- westchnęłam
-To nie twoja wina. Nie przepraszaj- zeskoczył z parapetu
-To nie powinno było się wydarzyć!- siadam szybko na blacie
-Pójdę już. I tak zostałem dłużej niż planowalem.- uśmiechnął się
-Ja..- jąkam się
-Nie. Masz rację to był błąd.-pocałował mnie w policzek i wyszedł

Wzięłam gorący prysznic i wyszłam  na jakieś zakupy. Muszę odreagować a to mi pomaga. Mam wolne więc nigdzie mi się nie śpieszy. Po zakupie 3 sukienek, spodni, żakietu, trampek i 3 par szpilek i dodatków stwierdzam że wystarczy mi na dziś i jadę na obiad do rodziców. Mama przyjmuje mnie z radością i tekstem "schudłaś skarbie". Udało mi się bo załapałam się na pyszne ruskie pierogi.

-Kim był ten facet co tu ostatnio z tobą był co!?- mama poruszyła brwiami
-Mamo błagam to kolega.- parsknęłam śmiechem
-Tak, i ten Włoch co cię tu szukał to też kolega?- oburzyła się
-Andrea tu był?- zdziwiłam się
-A no był. Mówił że coś was łączy!- uśmiechnęła się
-Nic nas nie łączy. Więcej z nim nie rozmawiaj rozumiesz?!- krzyknęłam
-Dobrze. Co się dzieje skarbie.?- mamę chyba wystraszyła moja reakcja
-Nic. Wszystko ok. Muszę jechać. Idę dziś na imprezę ze znajomymi.- włożyłam talerz do zmywarki
-Mogę też?- siostrzyczka zrobiła maślane oczy
-Spać idź a nie!- pokazałam język młodej

Jako że dziś mamy wolne ustaliliśmy że idziemy zaszaleć. Po powrocie do domu nalewam sobie wina i zaczynam się szykować. Długa kąpiel i balsamowanie ciała, malowanie paznokci i pielęgnacja włosów.
Zakładam mega obcisłą czarną sukienkę czarne szpilki i złote dodatki. O 20.30 do drzwi puka Zbyszek.

-No Emila. Jesteś boska.- puścił mi oko
-Dzięki Zbysiu. Może być?- obróciłam się dookoła
-Jasne. Chłopaki poszaleją z wrażenia.!- uśmiechnął się
-Tak myślisz. Skoro tak to chodźmy!- wzięłam za rękę kolegę i razem zeszliśmy po schodach do czekającej taryfy.

Niedługo potem zabawa trwa w najlepsze. Zbyszek i Igła to najlepsi tancerze jakich znam. Tańczę głównie ze Zbyszkiem i w sumie cieszy mnie to.
Po wypiciu 5 drinków zaczyna mi lekko szumieć w głowie. Siedzę w loży z Cichym i Zbyniem gdy koło mnie siada ktoś kogo tu nie widziałam. Cholera! To Misiek.

-Cześć wszystkim. Sory że tak późno ale miałem kilka spraw do załatwienia.- przywitał się z każdym z osobna
-Spoko. Siadaj i pij. A jeśli nie to na parkiet z Emilą- uśmiechnął się Zibi
-Wstawił się.- stwierdzam w stronę Michała
-Widzę. Ale i tak chcę z tobą zatańczyć.- puścił mi oko
-Aha.- czuje jak moje policzki się rumienią
-Zgadzasz się?- wyciągnął do mnie dłoń
-Yy ja...- zaczęłam się jąkać w celu uniknięcia tańca z Kubiakiem
-Idź no.- pchnął mnie Zbyszek i sekundę później z Michałem kręcimy się na parkiecie
-Żałujesz tego?- Michał spojrzał mi w oczy
-Na początku tak było ale teraz nie. Z całą pewnością tego nie żałuję...
-Widzisz ja taki nie jestem. Nie zabieram panienek do łóżka po jednym spotkaniu.- uśmiechnął się
-Wiem ja też taka nie jestem- odwzajemniłam uśmiech
-Wywołujesz u mnie sprzeczne emocje. Nigdy dziewczyna tak na mnie nie działała...
-Michał ja nie wiem co ci powiedzieć. Nie znamy się za dobrze ale to co się wczoraj zdarzyło. To było inne, nowe i cudowne. Nigdy z nikim nie było mi tak dobrze!- dostrzegłam że jego oczy nabrały błysku
-Ja też nigdy nie kochałem się z dziewczyną w taki sposób. Czułem się jakbym znał cię całe życie. Chcę cię bliżej poznać, dlatego przeniosłem się do Resovi.- objął mnie mocniej jakby się bał że ucieknę
-Chwila.! To ty! Ty jesteś tym nowym siatkarzem?- wytrzeszczyłam oczy
-Ja. Od poniedziałku gram dla Rzeszowa...
-Kiedy to załatwiłeś?- warknęłam
-Przed wczoraj a czemu pytasz.?- zdziwił się
-Czyli wczoraj już wiedziałeś. Czemu mi nie powiedziałeś?- do oczu napłynęły mi łzy
-Chciałem zrobić ci niespodziankę. Nie cieszysz się że to nie Andrea?- puścił moje ręce
-Cieszę. Ukryłeś to przede mną żeby widząc mnie smutną i złą mnie przelecieć?- wkurzyłam się
-No coś ty. Nie jestem taki. Uspokój się...
-Czemu siatkarze już tacy są? Świnie i tyle...- machnęłam ręką i wybiegłam z klubu
-Co się stało?- za plecami usłyszałam Zbyszka
-Wiedziałeś że Kubiak ma grać w Resovi?- spytałam wkurzona
-Tak. Dwa dni temu wspominał i kazał mi nikomu nie mówić.
-Świetnie!- wybuchłam płaczem
-Eyy co jest?- Zbyszek mnie przytulił
-Spałam z nim.- wydukałam
-Z kim. Z Miśkiem?- zdziwił się
-No tak. Spałam z Michałem. Wczoraj dokładnie.- zaczęłam mówić mimo tego że nie powinnam
-O ja cież pierdziele!- roześmiał się
-Takie to śmieszne?- oburzyłam się
-Nie ale zaskoczyliście mnie, i to bardzo!
-Co ja mam teraz zrobić.?- westchnęłam
-Pieprzyć się z nim i olewać wszystko inne.- Zbyszek otworzył usta i wyskoczyła z nich głupota
-Goń się wiesz!!- odepchnęłam go
-Zaczekaj!- usłyszałam tylko jego głos i wsiadałam do taksówki


Zła i trochę pijana szybko wróciłam do domu. Jedyne czego w tej chwili chcę to zasnąć i kiedy się obudzę żeby okazało się że to jakiś mój jeden głupi sen. Po wzięciu gorącego prysznica wyszłam z łazienki i usłyszałam że ktoś się dobija do drzwi. To Bartman z Kubiakiem. Ignorując ich walenie w moje drzwi otulam się kołdrą i szybko zasypiam.
Budzi mnie przeszywający blask słońca. Ze zmrużonymi oczami powoli wstaję z łóżka. Dopiero kiedy jestem w pionie czuję że boli mnie głowa i to nie za sprawą alkoholu. Czy moje życie nie może chociaż przez tydzień być normalne?

Szybki prysznic, włosy rozpuszczone makijaż, czarna bokserka na to koszula moro. Ciemne jeansy i czarne conversy i wychodzę na halę.
 Dziś zaczynam te sesje z chłopakami a jak na złość dziś będę męczyła się ze Zbyszkiem który mnie wkurzył i Ignaczakiem który jest mocno nadpobudliwy. Wsiadam z całym potrzebnym sprzętem w moje ukochane mitshubishi i jadę na halę. Z niewielką pomocą Cichego ustawiam się przy boisku gdzie cierpliwie czeka już atakujący.

-Zbigniew Bartman zapraszam.!- krzyknęłam formalnie
-Cześć Emila.!- uśmiechnął się
-Miejmy to za sobą. Najpierw zdjęcia w koszulce reprezentacyjnej.!- chwyciłam za aparat
-Przepraszam za wczoraj...- zaczął
-Uśmiechnij się jakoś może co?- burknęłam
-Pogadajmy nie powinienem ci tego mówić- usmiechnął się przepraszająco
-Weź do ręki piłkę. O o o tak tak ładnie trzymaj tą minę.!- zrobiłam trzy ujęcia
-Jestem debilem wiem.- podszedł do mnie
-Wracajmy do pracy co!- czuję jak do oczu napływają mi łzy
-Sory mała. Masz ciężko a ja ci nie dokładam.!- mocno mnie przytulił
-Nienawidzę swojego życia- wyszlochałam
-Nie mów tak ok?! Masz nas. Cała Resovia jest z tobą.!- wytarł mi łzy
-Co rusz sama sobie komplikuję życie!- wzruszyłam ramionami
-O hej.!- Zbyszek usmiechnął się do kogoś za moimi plecami
-Kto to?- odwróciłam się
-Twoja komplikacja.!- uśmiechnął się uroczo Misiek
-Michał...yyy- zaczęłąm
-Spokojnie. Chce tylko pogadać.- wyciągnął ręce w geście poddania się
-Ok. Nic nie mówię musimy pogadać.- wzruszyłam ramionami
 -Emila chodź tu na chwilę.!-  usłyszałam głos menagera
-Co się stało?- podbiegłam do niego szybko
-Dostałaś pismo z policji. Co dziwne na adres klubu! Proszę.!- podał mi dużą białą kopertę
-Cholera!- wytrzeszczyłam oczy po otwarciu
-Co się stało?- pochylił się nade mną jako że jest ode mnie wyższy
-Nic takiego. Załatwię to.! Przepraszam.!- blada jak ściana wróciłam do siatkarzy
-Co się stało?- Zbyszek też zrobił zmartwioną minę
-And..rea- westchnęłam cicho
-Co zrobił?- wtrącił Kubiak
-Oskarżył mnie o kradzież.- poczułam pulsowanie bólu w głowie
-Coo?- krzyknęli obaj
-Taak, oskarża mnie o kraziez auta. Mojego czarnego diabła...- mówię ledwie głośniej niż szeptem
-Ale to twoje auto przecież.- przechwycił kartkę Zibi
-To prezent od niego. Cholera jasna...- czuję że znowu płaczę
-Nie płacz. Dupek mści się o Resovię...- mocno przytulił mnie Misiek
-Co ja teraz zrobię?- westchnęłam
-Pomogę ci. Razem się go pozbędziemy. Wróci skąd przyjechał.!- Kubiak uśmiechnął się czule

Po chwili niestety musiałam skończyć tą felerną sesję zdjęciową. Cały czas jednak myślę o Andrei. Czuję że długo nie da mi o sobie zapomnieć a co najgorsze przez niego mogę mieć spore kłopoty.


=========================================================================

No i jest. Misiek i Emila się ładnie dogadali hahaa :)
To co tu napisałam jeeeest..............dziwne!
Następny w czwarteczek. Zapraszam do czytania :***


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz