środa, 14 maja 2014

22. Felerna kolacja...

-Michał czemu mi to robisz? Dlaczego się tak zachowujesz?- od razu odepchnęłam całującego mnie Kubiaka
-Kurde Emila ja cię kocham. Daj mi szansę naprawić to co zepsułem.
-Przecież jesteś z Moniką. Błagam ci przestań mieszać mi w głowie.- zamknęłam twarz w dłoniach
-Z Moniką nic mnie nie łączy. To ciebie kocham.
-I teraz sobie o tym przypomniałeś? Michał lepiej będzie jak wyjdziesz. Zostaw mnie samą ok?
-Jasne. Przepraszam cię Emilka.- chciał mnie dotknąć ale się odsunęłam

Michał wyszedł z sali a ja wpadłam w płacz. Czemu on mi to robi? Czemu mnie rani? A było tak dobrze to musiał mnie złamać. Wytarłam łzy kiedy do sali wszedł Zbyszek.

-Co się stało Emila?
-Nic. Rozkleiłam się troszkę na widok Antoska.!- skłamałam
-Za długo cię znam. Co on ci powiedział?- Bartman się zdenerwował
-Nic mi nie powiedział. Poza tym że mnie kocha i tym że mnie pocałował...- westchnęłam
-Co? I jak ci z tym?- wytrzeszczył oczy
-Szczerze. Sama nie wiem brakowało mi jego pocałunków ale, no to co zrobił wytrąciło mnie z równowagi którą przez 3 lata osiągnęłam.
-Ten debil tylko miesza ci w głowie. Wiedziałem że tak będzie.- atakujący się wkurzył
-Daj spokój. Jestem duża poradzę sobie.- na siłę uśmiechnęłam się szeroko


Wszystko poszło zgodnie z planem lekarzy i po 3 dniach na obserwacji zabrałam Antka do domu. Wczoraj dostałam telefon od Prezesa Resovi z prośbą o rozmowę i dziś niestety muszę zabrać małego na halę bo nie mam go z kim zostawić a Bartman uparł się żeby iść ze mną. Zbyszek ubrał go w brązowe spodnie białą koszulkę z napisami i koszulę w kratkę. Buty oczywiście nike( prezent od niego na drugie urodziny) a włosy w artystycznym nieładzie.

-Coś ty z nim zrobił. Weź go uczesz co?- parsknęłam śmiechem na widok syna
-Nam się podoba co nie młody?- oburzył się Zbyszek
-Jeśtem gwiaźda.!- wtrącił mój syn
-Aaaa gwiazda. Wujek ci tak powiedział?
-Tak.!- odpowiedzieli razem
-No dobra skoro wujek tak powiedział... Jedźmy już co?!- złapałam za torebkę i klucze od auta
-A może spacer? Hala nie daleko a młodemu przyda się spacer?- spytał Zibi
-No dobra. Czemu nie.!- uśmiechnęłam się szeroko

Droga na halę minęła nam bardzo szybko. Zbyszek jak zwykle musiał kupić sobie po drodze lody a Antośkowi sprezentował paczkę żelek. Mały ucieszył się ze słodyczy jak z najcenniejszej rzeczy na świecie, a to dlatego że nie mogę oduczyć go jedzenia słodyczy.
Gdy dotarliśmy na halę w drzwiach spotkaliśmy wychodzącego Krzyśka Ignaczaka.

-Cześć Igła. A co ty tu...?- spytałam
-Przyszedłem podpisać papiery z prezesem. Postanowiłem grać dla Resovi przez najbliższe 2 sezony.
-Cieszę się stary. Jak mam tu grać to chcę w starej ekipie.!- odezwał się Zbyszek
-No wiadomo, jak gramy razem to jesteśmy najlepsi. A wy co tu robicie?- spytał
-Zbyszek przyszedł ze mną na halę bo mam rozmowę z prezesem. Potem idziemy we trójkę na obiad.
-Aa no może będziemy razem pracować. A ty młody co tam masz?- kucnął koło Antosia
-Dzielki.!- uśmiechnął się młody
-Ooo a dasz mi jednego?- oczy Igły się zaświeciły
-Yhymmm....
-Dzięki.!- Krzysiek złapał zielonego żelka
-Prosem...
-Idziemy Tosiek. Mama musi załatwić to i owo a ja nauczę cię porządnej zagrywki.!- Bartman wziął małego na ręce
-Pewnie a może od razu ataku co?- prychnął Igła
-A jeszcze się zdziwisz. To będzie mój następca.!- zaśmiał się atakujący

Weszliśmy na halę i Zbyszek zniknął od razu gdzieś z młodym a ja udałam się do prezesa. Jak się okazało ten już na mnie czekał.

-Dzień dobry. Usiądź Emilko.!- powitał mnie uśmiechem
-Dzień dobry. Dziękuję.!
-Nie będę ci zajmował czasu. Wiem że szukasz pracy i mam dla ciebie dosyć poważną ofertę....- zaczął
-Skąd pan o tym wie?- zdziwiłam się
-Mam swoich informatorów. Czyli to prawda tak?- uśmiechnął się
-Tak szukam pracy ale..
-Wspaniale. Mam dla ciebie nową umowę o pracę jako nasz nowy fotograf...- podał mi plik dokumentów
-Chwileczkę. To prawda szukam pracy ale ja nie mogę tu pracować, jak pan wie mam małe dziecko i nie mogę codziennie tu przychodzić...- oddałam mu papiery
-Doskonale to rozumiem dlatego ograniczamy twoje przyjścia na halę do tych na prawdę koniecznych i meczy.- uśmiechnął się znowu
-To bardzo miłe ale wtedy moje zarobki będą minimalne a sam pan wie że nie mogę sobie na to pozwolić.!
-Spójrz ile wynosi twoja wypłata w umowie.!- spowrotem oddał mi papiery
-Co? Ale to więcej niż moja poprzednia?- zdziwiłam się
-Wiemy ale jesteś najlepszym fotografem jakiego mieliśmy a poza tym Resoviacy powiedzieli że bez ciebie nie grają w przyszłym sezonie.!- prezes zaczął się śmiać
-Serio?- ja dalej mam wrażenie że to żart
-Tak. To co mam ci dać czas o namysłu..?
-Nie. Podpisuję. Bardzo panu dziękuję.!- wzięłam długopis i od razu podpisałam umowę
-Wspaniale że znowu dla nas pracujesz. Cóż na razie masz wakacje, spotykamy się w przyszłym sezonie.!- wstaliśmy oi podaliśmy sobie ręce
-Tak. Jeszcze raz bardzo panu dziękuje. Do widzenia.!- uśmiechnęłam się i wyszłam z gabinetu
-No i co?- od razu po wyjściu złapał mnie Zbyszek
-Maczałeś w tym paluchy tak?- spojrzałam podejrzliwie na przyjaciela
-Jaaa? Nieee...- uśmiechnął się
-Dzięki Zbyszek. Jesteś wspaniały.!- dostał ode mnie całusa w policzek
-No wiem ale chłopaki też mieli w tym udział...
-Słyszałam, że niby nie gracie beze mnie tak?!- parsknęłam śmiechem
-No wiadomo. Ty wiesz że nie długo jedziemy do Spały tak?- spytał
-No wiem i co?
-Zastanawiam się czy decydować się na granie w kadrze..
-Nad czym się tu zastanawiać? Nie chcesz reprezentować Polski?- zdziwiłam się
-Chcę ale tak bez was. Już się przyzwyczaiłem że mam was blisko tak?
-Nie jestem fotografem kadry. Nie pojadę z tobą a poza tym jest młody.!
-Jeszcze nie jesteś. Możemy pogadać z kim trzeba iii...
-Nie! Przestań, nie jesteśmy małżeństwem a poza tym to nie koniec świata...
-Wiem ale kurde Antosiek to mój kumpel jak ja bez niego wytrzymię co?- uśmiechnął się i złapał Antka na barana
-Dasz radę. W każdym razie nie pozwolę ci zrezygnować z kadry. A teraz idziemy na obiad.

Obiad minął nam w bardzo wesołej atmosferze.
Po dwóch godzinach zadowoleni i najedzeni wróciliśmy do domu. Ustaliliśmy że zapraszamy dziś na kolację rzeszowskich wielkoludów. Chcę im podziękować za pomoc z tą pracą i od razu pogodzić Zbyszka z Michałem. Źle mi z tym że przeze mnie się nie odzywają do siebie bo przecież kiedyś byli jak bracia. Zbyszek nie zgadza się na ten pomysł ale i tak zaprosiłam Michała do nas na kolację.
Jako że chłopaki lubią dobrze zjeść to Zbyszek zarządził 3 pieczone na piwie kurczaki i sałatę lodową z serem fetą, pomidorkami koktajlowymi itp., a na deser standardowo naleśniki z nutellą i bananami. Jak to ładnie ujął "bez naleśników kolacja się nie liczy".

Punkt 19.00 w drzwiach pojawili się Igła z Iwonką, Piotrek, Grzesiek i Michał. Ucieszyłam się na ich widok chociaż mina Michała wykazywała że coś jest nie tak. Wydaje mi się że to przez ten konflikt ze Zbyszkiem nawet reszta ekipy to widzi.
Zbyszek też jest nie w sosie i patrzy na mnie wilkiem a ja dopiero teraz mam wątpliwości czy to był dobry pomysł żeby ich pogodzić.
Kolacja wyszła tak że każdy odzywa się do siebie oficjalnie i bez żartów.

-Chłopaki, bardzo wam dziękuje za wstawienie się za mną u prezesa w sprawie pracy. Bardzo mi pomogliście.- zaczęłam rozmowę
-Ale przecież my nie wiemy o czym mówisz. Sama na tą pracę zasłużyłaś! Dobrze mówię nie?- odezwał się Krzysiek i szturchnął Piotrka
-Pewnie. A prezes i tak pewnie nawet nie zwrócił uwagi na to co mu o tobie mówiliśmy.- odpowiedział Cichy
-I tak bardzo wam dziękuje. Cieszę się że będę z wami pracowała. Fajnie że stara ekipa została bez zmian.
-No jakieś tam zmiany jednak będą. Co nie Michał?- wtrącił Kosa
-To znaczy?- zdziwiłam się
-Michał nas...
-Pozwól mi to samemu powiedzieć. Nie jestem niemową tak?- zdenerwował się Kubiak
-Powiecie w końcu o co chodzi.- burknął Zbyszek
-Wracam do Jastrzębskiego Węgla. Nie gram już dla Resovi.- stwierdził Kubiak bez emocji
-Jak to? Dlaczego?- zdziwiłam się
-Poprostu. Nic mnie tu nie trzyma a atmosfera i tak jest napięta. Widzę że mnie tu nie chcą więc odchodzę.
-Co ty bredzisz stary. Tłumaczyliśmy ci że chcemy żebyś został ale ty swoje!- wtrącił Krzysiek
-Nie chcę kłótni w drużynie a Zbyszek mnie nie toleruje więc tak będzie lepiej.- wzruszył ramionami
-Zbyszek powiedz coś do cholery!- zdenerwowałam się
-Niech robi co chce. Nie obchodzi mnie to.!!- odpowiedział Zbyszek
-Jak tak możesz. Byliście przyjaciółmi przecież. Ogarnij się już.
-Byliśmy ale już nie jesteśmy.
-Skoro tak to ja juz pójdę.!- Michał wytarł usta serwetką i bez słowa wyszedł.
-I co zadowolony jesteś?- prychnęłam w stronę atakującego
-My już pójdziemy. Późno już.!- Igła wstała za nim reszta ekipy
-Zostańcie...- od razu zaprotestowałam
-Dzięki za kolację. Do zobaczenia. Pa!- pożegnałam się z resztą i wyszli
-Zbyszek, jak ty się zachowujesz.?
-Normalnie. Co ci nie pasuje?- spytał jak gdyby nigdy nic
-No nie wiem?! Może twoje chamstwo!
-Daj spokój. To tylko Kubiak. I tak wyjeżdża więc mamy go z głowy.!- uśmiechnął się
-Jak możesz tak mówić. To twój przyjaciel.!
-Były przyjaciel. Ile razy jeszcze mam powtarzać?- oburzył się
-Do znudzenia a i tak w to nie uwierzę. Tak po prostu zrezygnowałeś z tej przyjaźni. Czemu jesteś takim gburem?
-Nie podoba się to nie musisz się ze mną zadawać. Jestem jaki jestem.! Już zapomniałaś jak nazywał cię dziwka.To może faktycznie nią byłaś skoro tak łatwo mu to wybaczyłaś?! Już zapomniałaś jak cie po nim musiałem pocieszać i się tobą zajmować.?
-Więc takie masz o mnie zdanie. Cudownie.
-Emila, ja... Ja nie chciałem. Przepraszam.! 
-Dobrze. W takim razie zabieram młodego i się wyprowadzamy.! - poszłam do naszej sypialni i zaczęłam nas pakować
-Nie o to mi chodziło.! Co ty wyprawiasz?- przyszedł za mną
-To co widać. Do tej pory myślałam że masz klasę. Jak widać myliłam się. Bo nie zaprzyjaźniałam się z nadętym i zawziętym pajacem tylko z czułym i wyrozumiałym facetem.- westchnęłam ciężko
-Emila ja...
-Antoś.! Chodź do mamy! Wychodzimy.- zawołałam syna a ten szybko przyszedł
-I dokąd teraz pójdziecie?- spytał
-Nie twoja sprawa.! Synek powiedz panu papa.!- rzuciłam
-Papa ujeć.!- mały pokiwał mu rączką
-Nie rób tego.!- Zbyszek zrobił proszące oczy
-Dobranoc.!- odpowiedziałam i wyszłam z Bartmanowego mieszkania.



===========================================================================


Witajcie:*"*"
Udało mi się coś wyskrobać na szybko i tak czuję że coś tu popsułam;/
Oddaję wam ten rozdział do przeczytania.
Następny tak jak zwykle za 3 dni.
Coraz więcej pracy a mniej czasu więc rozdziały coraz gorsze;/
Wybaczcie mi błędy i ogólnie treść.!
Do następnego:****

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz