niedziela, 20 kwietnia 2014

16. Początek końca...

Zła i lekko roztrzęsiona weszłam na prawie pełną ludzi halę. Złapałam za aparat i od razu wzięłam się do pracy. Zbyszek spojrzał na mnie pytającym wzrokiem ale tylko się uśmiechnęłam co go uspokoiło.
Mecz trwa 4 sety. Michał gra dziś jak wariat i chyba zależy mu na wygranej. Mimo że nie chcę na niego patrzeć to robię mu kilka zdjęć. Po 4 setach Resovia wygrywa 3;1. Chłopaki cieszą się jak małe dzieci. Chcą dziś ostro pić ale ja sobie odpuszczam. Zbieram swoje rzeczy i nie zauważona jadę do domu.
Po jakiejś godzinie siedzę skulona na kanapie w salonie i w jednej ręce trzymam test ciążowy a w drugiej zdjęcie usg. Myślę nad całą tą sytuacją kiedy do domu wraca Michał. Od razu siada obok mnie a mi cudem udaje się schować dowody na to że będę matką.

-Powiedz mi co mogę zrobić żebyś mi uwierzyła?- spytał patrząc na mnie a ja dalej w takiej samej pozycji patrzę w palący się w kominku ogień
-Rozmawiałam z nią.- odpowiedziałam
-Z Moniką?
-Tak. Mówiła że się spotkaliście przed meczem i że wraca do Rzeszowa.
-To prawda ale co to ma do rzeczy?- spojrzał na mnie dziwnie
-A widzisz całkiem sporo bo ona twierdzi że jesteście na dobrej drodze żeby się zejść.- westchnęłam
-To jakaś brednia. Mnie z nią nic nie łączy. To ty jesteś ważna!- prawie krzyknął
-Ja nie mam sił Michał. Jeszcze teraz kiedy to wszystko się tak skomplikowało!- rozpłakałam się
-Raz mnie pocałowała i od razu wielkie halo!
-To nie o to chodzi. Nie wiem co was łączy i szczerze mówiąc w tej chwili mam ważniejsze sprawy.- odkrzyknęłam do niego
-O czym ty mówisz?- spytał
-A o tym że będziesz ojcem.!- wyjęłam z kieszeni test i zdjęcie
-Co!- wytrzeszczył oczy
-Jestem w ciąży.- wyszlochałam
-Co? Jak to kurwa jesteś w ciąży? Oskarżasz mnie o romans z Moniką a jesteś w ciąży?- krzyknął
-To twoje dziecko Michał.
-Skąd ta pewność.? Nie wierzę. Jak to w ciąży!- wciągnął powietrze
-Nie wiem jak to się stało. Przepraszam
-Przepraszasz? Teraz. Mówiłem ci że nie chcę mieć na razie dzieci. Mówiłem że nie jestem na to gotowy.!- cały czas na mnie krzyczy
-Wiem ja też...- zaczęłam
-Co ty też.?. O co ci chodziło. Wiedziałaś że nie chcę więc stwierdziłaś że załatwisz to inaczej tak?
-O czym mówisz?- zdziwiłam się
-Co złapałaś kolesia z kasą to żal go nie zatrzymać co?- rzucił na co najmocniej jak tylko umiałam go spoliczkowałam
-Jak mogłeś tak pomyśleć. Dla mnie to też jest szok ale do niczego cię nie zmuszam. Sama wychowam to dziecko.
-Jestem jego ojcem mam prawo...- zaczął
-Ale go nie chcesz i masz mnie za dziwkę i naciągaczkę. Żyj i się baw dalej a ja dam sobie sama radę.- ruszyłam do sypialni i zaczęłam się pakować
-Co robisz?- przyszedł za mną
-Wyprowadzam się. Nie będę dalej naciągać cię na kasę. Masz wolną rękę. Żyj sobie po swojemu a o mnie zapomnij bo nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
-Nie dramatyzuj.
-Nie odzywaj się. Dość już powiedziałeś. Zejdź mi z drogi Kubiak.- wyszłam z sypialni
-Dokąd pójdziesz?- spytał
-Nie twoja sprawa. Do widzenia.- wyszłam z mieszkania.

Dopiero gdy wsiadłam do auta dotarło do mnie co się stało. To koniec, koniec życia z Michałem i koniec naszej rzeczywistości. Zalana łzami szybko ruszam z mojego miejsca parkingowego w garażu i jadę przed siebie. Nie mam się gdzie podziać więc pierwsza osoba która przychodzi mi do głowy to Zbyszek. W 5 minut dojeżdżam pod blok przyjaciela i mocno pukam do jego apartamentu.

-Co się stało?- wytrzeszczył oczy jak mnie zobaczył
-To koniec.!- wyszeptałam i wpadłam w szloch
-Wejdź!- objął mnie mocno i zaprowadził do salonu
-Boże Zbyszek jaka ja byłam głupia. Jaka naiwna.- zakryłam dłońmi twarz
-Ale o co chodzi?- usiadł obok mnie
-O Kubiaka chodzi. Powiedziałam mu że jestem w ciąży a on stwierdził że specjalnie zaszłam w ciążę i byłam z nim dla kasy. Cholerny dupek. Nie chce go więcej widzieć.- wtuliłam się w Bartmana
-Nie płacz Emiluś. Wiem o ciąży od Iwony. Obiję mu mordę. Zrobił ci dziecko a teraz zgrywa pokrzywdzonego. Nie zasługiwał na ciebie.!- otarł mi łzy
-Kocham go rozumiesz. To znaczy kochałam, bo teraz to on dla mnie nie istnieje.!

Zbyszek zrobił mi gorącej herbaty i położył do łóżka w swojej sypialni. Wtuliłam się w poduszkę i ze łzami w oczach na chwilę odpłynęłam w krainę Morfeusza. Obudziła mnie dopiero kłótnia chłopaków. Powoli wstałam z łóżka i zobaczyłam jak w salonie Michał szarpie Zbyszka:

-Co robisz?- krzyknęłam
-Wiedziałem że u niego poszukasz pocieszenia. Zawsze był ci bliski. Może nawet to jego bachor co?- podszedł do mnie na co drugi raz go spoliczkowałam
-Jak możesz tak mówić.? Nigdy cię nie zdradziłam, ty natomiast byłeś mi wierny? Sama nie wiem.! Czego jeszcze chcesz co?- krzyknęłam
-Wiedziałem że cię tu znajdę. Chcę testu na ojcostwo. Chcę wiedzieć czy to moje dziecko.!
-Nie no stary przeginasz.!- wtrącił Zbyszek
-Nie wtrącaj się. To nie twoja sprawa. Nic ci do tego.!- Michał krzyczy jak by był w jakimś amoku
-Uspokój się i nie krzycz. Zbyszek w przeciwieństwie do ciebie jest dojrzały i jest moim przyjacielem a ciebie nie chcę widzieć.!- krzyknęłam
-Misiek przyjdź jak wytrzeźwiejesz, wali od ciebie wódą.!- Zbyszek złapał go za ramię
-Nie z tobą rozmawiam tak?- Kubiak się mu wyrwał
-Michał proszę cię...- zaczęłam
-I co teraz będziecie szczęśliwą rodzinką tak?- spytał Misiek
-A żebyś wiedział. I jeśli tylko Emila się zgodzi to od razu zabieram ją do Włoch.- dodał Zibi
-No to wam gratuluję. Kto by pomyślał, Aśka cię olała to zabrałeś mi Emilę. Przyjaciel, phii...!- zaśmiał się szyderczo
-Zamknij się.!- Zbyszek powoli traci cierpliwość widzę to po jego dłoniach
-No co? Źle mówię? Dziwka i frajer. Zajebista rodzina dla tego bachora.!
Zbyszek się nie pohamował i uderzył Miśka na co ten wylądował na podłodze. Powoli podniósł się i bez słowa wyszedł a ja znowu wpadłam w płacz. Cholera ta ciąża mnie rozbraja, cały czas płaczę mimo że nie chcę. Zbyszek mocno mnie przytulił a ja wcale się nie opierałam, potrzebuję teraz kogoś kto mnie zrozumie i wesprze.
-Ja mówiłem poważnie, jeśli tylko chcesz to pakuj się i jedziesz ze mną do tych pieprzonych Włoch.!
-Ale Zbyszek jaa..- zaczęłam
-Ja wiem że nie będziemy razem nic takiego po głowie mi nie chodzi chcę żebyś była bezpieczna i zapomniała o tym pieprzonym dupku tak?- pocałował mnie w czubek głowy
-Ok.!- wyszeptałam
-Co?- zdziwił się
-Pojadę. Chcę jechać. weź mnie ze sobą!- spojrzałam mu w oczy
-Dobra. W takim razie jedziemy razem.- uśmiechnął się szeroko na co i mi poprawił się lekko humor.

Nowy dzień przyniósł z sobą nową energię. Już nie zanoszę się płaczem i nie myślę o Michale. Zbyszek udostępnił mi cały wolny pokój i okazał się być bardzo troskliwym przyjacielem. Wstałam z nowymi siłami i od razu wparowałam do kuchni. Zdziwił mnie widok Zbynia paradującego po kuchni w samych jeansach i robiącego śniadanie.

-Proszę bardzo.!- podał mi szklankę z sokiem pomarańczowym
-Oj dzięki ale ja to bym się kawy napiła.- zrobiłam smutne oczy
-Zapomnij ciężarna kobieto. Od dziś odżywiasz się zdrowo i ja o to zadbam. Kapiszi?- zrobił swoje surowe spojrzenie
-Dobrze tatusiu.- zasalutowałam mu
-A tak serio to jak się czujesz?- spytał
-Dobrze. Pogodziłam się z sytuacją i nie mam złudzeń. To koniec a Michała już nie ma.- wzruszyłam ramionami 
-Tak mi przykro. Miałem nadzieję że ostro spiję się na waszym ślubie a tu takie coś...
-Nie gadajmy o tym. Powie
dz lepiej co podajesz na śniadanie.!- z uśmiechem usiadłam do stołu
-Tobie? Cóż naleśniki ze świeżymi owocami, a mi naleśniki z bitą śmietaną i nutellą.!- położyła na stole cały talerz świeżych naleśników
-A mogę też tak jak ty?- zrobiłam oczy kota ze shreka
-A chcesz być gruba?- spytał
-I tak będę i to bardzo.!- parksnęłam śmiechem


Minął tydzień odkąd wyprowadziłam się od Kubiaka. Zatrzymałam się u Zbyszka i razem szykujemy się do wyjazdu. Michał był u nas raz i chciał rozmawiać ale to raczej już nie ma o czym. Zibi wytłumaczył mnie przed prezesem i zrezygnowałam z pracy.
Chłopaki mają trening więc stwierdziłam że pojadę do mieszkania Michała po resztę rzeczy i klucze. Ze łzami w oczach patrzę na przypięte do nich srebrne serce i przypominam sobie jak Michał dał mi je, mówiąc że to klucze do naszego nowego domu. Byłam z nim wtedy taka szczęśliwa.
Zbieram się w sobie i szybko jadę pod tak dobrze znany mi adres. Tak jak myślałam Misiek jest na treningu więc szybko zabieram się za pakowanie moich rzeczy. Zajmuje mi to jakieś 30 minut kiedy wrzucam ostatnie perfumy do kosmetyczki. Na blat w kuchni wykładam wszystkie prezenty jakie dostałam od Kubiaka: srebrną bransoletkę, 2 pary kolczyków, laptopa, i telefon. Do tego kopertę z 500 zł które dał mi na zakupy. Z notesu wydzieram kartkę i szybko piszę:

"Oddaję ci wszystkie prezenty byś nie myślał że chodziło mi o kasę. Nigdy tak nie było. Nie wierzę że masz o mnie takie zdanie. Obiecywałeś mi że zawsze będziemy razem a wystarczyła niechciana ciąża żeby mnie tak potraktować. Cholernie cię kochałam i mi przykro. Już się chyba nie spotkamy więc żegnaj. Emilka."

Odłożyłam klucze na kartkę a dozorca zamknął za mną drzwi. Pomógł mi też zabrać kartony do samochodu i o nic nie pytając odszedł. Ze strasznym żalem skierowałam się na Podpromie. Gdy weszłam na halę chłopaki ostro ćwiczyli zagrywkę ale na mój widok przestali.

-Emila, nie wierzę. Jesteś!- Igła wziął mnie w ramiona
-Wpadłam na chwilę. Zbyszek proszę klucze. Na te ostatnie dni się zmywam, wrócę akurat przed odlotem do Włoch.- podałam mu pęk kluczy
-Miej je. Mam jeszcze dwa komplety. Dokąd jedziesz?- spytał
-Do rodziców. Wiem że za kilka dni wyjeżdżamy ale potrzebuje tego. Musze im wszystko wyjaśnić, nie wyjadę bez słowa!- spojrzałam na niego błagalnie
-Jasne ale uważaj na siebie tak?
-Będę obiecuję. Odezwę się jeszcze. Pa...- pocałowałam atakującego w policzek

-Poczekaj Emila. Co się dzieje? Wyjeżdżasz z Zibim?- wtrącił Igła
-Tak wyszło. Zostawiam was na przyszły sezon i nie wiem czy kiedyś tu w ogóle wrócę.!
-Co? Jak to?- podbiegł Cichy
-Normalnie. Sory ale myślę że nowy fotograf będzie spoko.!- uśmiechnęłam się na siłę
-Czyli Misiek ci powiedział i uciekasz?- westchnął cicho Igła
-Powiedział mi co?- zdziwiłam się
-No że spał z Moniką?!
-Nie niczego mi nie powiedział ale to i tak bez znaczenia bo już nie jesteśmy razem. Powiedz mi tylko kiedy się z nią przespał?!- spojrzałam niecierpliwie na libero
-Yyy no ja nie wiem i tak powiedziałem ci..... zaczął
-Igła mów do cholery. Chcę wiedzieć.!- warknęłam
-Już dobra. Dzień przed tym meczem co go pocałowała. Sory.!- wzruszył ramionami
-Dzięki. Ja już muszę jechać a wam dziękuję za współpracę. Kiedyś może jeszcze was odwiedzę. Bardzo was wszystkich kocham chłopaki. Jak braci oczywiście.!- przytuliłam każdego z osobna i po uronieniu kilku łez ruszyłam do auta.

A więc Michał z nią spał. Spał ze swoją byłą a mnie wyzywał od dziwek i naciągaczek. Mam ochotę wykrzyczeć mu jak go nienawidzę ale nie mogę bo go kocham. Odpalam samochód i ruszam z parkingu. Boję się reakcji rodziców na wieść o moim wyjeździe do Włoch ale nie chcę tu zostawać. Droga mija mi w miarę szybko dzięki włączonemu radiu i w sumie niewielkim korkom. Te trzy ostatnie dni spędzę tu w moim domu rodzinnym a potem ruszam w odległe ze Zbyszkiem.


==========================================================================


No i tak rozwija się akcja. Michał okazał się draniem ale to nie koniec historii więc może coś się jeszcze zmieni...
Następny za 3 dni i już teraz na niego zapraszam....
Tak wgl to życzę wszystkim wesołych świąt i baaardzo mokrego poniedziałku:)
Buziole:*****

3 komentarze:

  1. UGH! Co ten Kubiak w ogóle ogarnia! Nie wierze, żeby wpaść na taki zły pomysł ze zdradą ;( Ojj nie dobra Ty :P
    Ech Emilka i Zibi we Włoszech, nono ciekawi mnie jak to się potoczy, może ślubem :D Nadzieja matką głupich, ale zobaczymy, co Karola wymyśli :D Nie mogę się już doczekać :)
    Czekam na next rozdziały i przepraszam za długą nieobecność, ale powoli nadrabiam! :)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zdrada to tak zwana chwila słabości.. .Jeśli chodzi o Emilę i Zbynia to bądź cierpliwa a dostaniesz odpowiedź;**
      Życzę mil czytania;)

      Usuń
    2. Taak się mówi :D
      Ojj tak, już się nie moge doczekać, pisz pisz :)
      Pozdr :*

      Usuń