czwartek, 5 czerwca 2014

27. Sielanka trwa...

Z samego rana zadzwoniłam do mojej kochanej siostrzyczki z prośbą żeby mnie odwiedziła. Mam nadzieje że się mylę i że to nie ona spotyka się ze Zbyszkiem. Co prawda nic do atakującego nie mam chcę żeby był szczęśliwy ale moja siostra przecież 4 lata była z Damianem. Nie wiem czy coś się zmieniło ale dziś się tego dowiem. Młody jak zwykle zrobił mi pobudkę o 6 rano, wstałam szybko i zrobiłam mu ciepłą herbatkę. Włączyłam bajkę no i miałam jeszcze jakieś 30 minut dla siebie. Dzisiaj kolejny gorący dzień więc z młodym znowu pójdziemy do parku. Wzięłam szybki prysznic i założyłam na siebie takie zestawienie tylko zamiast szpilek wybrałam balerinki.
Kama obiecała że wpadnie koło południa więc mamy jeszcze z młodym trochę czasu. Zrobiłam mu płatki z mlekiem które ostatnio strasznie polubił a sama zjadałam dwie kanapki i wypiłam kawę. Pomalowałam się lekko i ubrałam Antośka w krótkie jasno niebieskie spodenki i niebieską koszulkę z nadrukiem. Zawiązałam mu trampki na nogi kiedy do mieszkania wparowała mi siostra.

-Czemu się nie zamykacie. Każdy mógłby sobie tak tu wejść. Czy ty jesteś normalna.?- zaczęła od razu na mnie krzyczeć
-Spokojnie. Otworzyłam drzwi bo wychodzimy na spacer. Normalnie są zamknięte, przecież Antek zaraz by mi z domu uciekł.!- parsknęłam śmiechem.
-No i dobrze. Jak to wychodzicie. Przecież przyszłam do ciebie jak chciałaś?
-Wiem. Wychodzimy we trójkę. Młody wyszaleje się w parku a my w spokoju pogadamy.
-Aha, ale ty wiesz jak od rana dogrzewa. Upał jest.!
-Wiem dlatego pójdziemy też na lody.- uśmiechnęłam się
-No chyba że tak. To idziemy. Chodź brzdącu.!- wzięła młodego za rękę i wyszli z mieszkania

Po 10 minutach młody jak zwykle ścigał wiewiórki po parku a my usiadłyśmy w cieniu na ławce i rozmawiałyśmy.

-No dobra, cały czas o coś ci chodzi ale nie wiesz jak spytać. Mów o co biega.!- Kama się zdenerwowała
-No dobra, już.! Powiedz łączy cię coś z Bartmanem?
-Ze Zbyszkiem?- zdziwiła się
-No tak, ze Zbyszkiem?
-No jesteśmy rodzicami chrzestnymi...
-Nie o to mi chodzi.- wtrąciłam
-Chodzi ci czy ja z nim coś ten teges?- wyjąkała
-Dokładnie. Nie chcę się wtrącać ale chcę wiedzieć.
-Siostra, jest tak. Ja i Damian zerwaliśmy jakiś miesiąc temu. Byliśmy ze sobą  z przyzwyczajenia. Nic nas nie łączyło...
-Czyli mam rozumieć że???
-Byłam ze Zbyszkiem na dwóch randkach. Na tych chrzcinach znaleźliśmy jakieś wspólne tematy. Super nam się rozmawiało i przy nim czułam się świetnie. Nie jesteśmy razem ale często ze sobą rozmawiamy i bardzo go lubię.
-Czemu mi nic nie powiedziałaś?- udałam oburzenie
-Bałam się że powiesz żebym dała sobie spokój po tym co ty przeszłaś z Miśkiem. Jestem od ciebie tylko dwa lata młodsza, wiem co robię.
-Nie będę robiła ci wyrzutów. Kama wiesz że mamy tylko siebie. Jestem twoją siostrą możesz mi ufać i mówić o twoim życiu. Chcę być twoją przyjaciółką.
-Wiem i przepraszam że to zatailiśmy przed tobą ale to nic pewnego. A poza tym Zbyszek się bał że go zbijesz.!- parsknęła śmiechem
-Głupek.!- ja też zaczęłam się smiać
-Ty a gdzie jest młody.?- Kama nagle zaczęła się rozglądać
-Tam przy tym dużym dębie, pewnie obczaił następną wiewiórkę.
-Kto go nauczył tej głupoty?- spytała
-Pewnie cię to zdziwi ale właśnie Zbyszek.!- i znowu zaczęłyśmy się śmiać.

W o wiele lepszych nastrojach poszliśmy do naszej ulubionej "Zielonej Budki" na lody. Ja standardowo wybrałam wanilię, Kamila jabłko a młody truskawkę. Zrobiliśmy sobie jeszcze spacer dookoła parku i do domu. Po powrocie Kamila poszła umyć jak zwykle brudnego po lodzie Antka a ja wyjęłam z lodówki dwie cytrynowe Warki Radler. Jak zobaczyła że piwo jest zimne to wypiła prawie całe na raz co mnie zaskoczyło.

-No dobra o mnie i Zbyniu wiesz teraz ty się spowiadaj. Jak tam u ciebie i Miska.?- spytała
-Tata Miś.!- wtrącił Antek
-Młody wie że to Michał...- zaczęła
-Wie. Dowiedział się w dzień chrztu.- wzruszyłam ramionami
-No i co teraz?
-A co ma być. Poczekaj włączę mu bajkę nie będzie nam przeszkadzał.- wzięłam młodego i usadziłam w salonie przed telewizorem
-Nie chcesz wrócić do Kubiaka?
-Może i myslę o tym ale...
-Tu nie ma nad czym myśleć. No dobra ty tego nie wiesz rodzice nie kazali ci mówić ale od tego zależy czy młody będzie miał ojca więc...
-Czego rodzice nie kazali mówić?- przerwałam jej
-Dzień po waszym wyjeździe ze Zbyszkiem do Włoch przyjechał do nas Kubiak. Był w fatalnym stanie. Byłam sama w domu, rodzice byli na zakupach więc go wpuściłam. Błagał mnie żebym namówiła cię do powrotu. Płakał i widziałam w jego oczach że on serio żałuje. Wiem że to nic nie zmienia ale wiesz gdzie on spotkał Monikę.? U jubilera, kupował ci pierścionek.
-Pewnie był pijany i zmyślał.!- przełknęłam ślinę
-Uwierz mi że nie. Pokazał mi ten pierścionek. Gdyby nie ta suka Monika to teraz może byłabyś jego żoną. Zapomnij o niej i mu wybacz. Każdy zasługuje na drugą szansę...
-Ty wiesz Kamila, powinnaś zostać adwokatem. Mowę obronną głosisz już bezbłędnie.- zaśmiałam się
-Nie śmiej się tylko słuchaj. Kochasz go jak wariatka to po co robisz ten cyrk hmm??
-Już dobra. Ja wiem co dalej zrobię i uwierz mi że to będzie dla Antośka najlepsze.!
-Tylko mi nie mów że wyjeżdżasz bo cię zabiję.!- warknęła
-Nie.! Spokojnie nigdzie się nie wybieram.
-No to spotkaj się z Kubiakiem i mu wybacz tak?- spojrzała na mnie groźnie
-Spotkamy się za dwa tygodnie na gali. - odpowiedziałam bez entuzjazmu
-Gali? Jakiej gali?
-Resovia coś tam organizuje. Ma byc cała ekipa Resovii. Stroje takie jak na zwykłą imprezę.
-No i super. Zrobię cię na bóstwo aż Michał oszaleje.!- klasnęła w dłonie
-Ty?- zdziwiłam się
-No, w końcu jestem kosmetyczką, fryzjerką i stylistką w jednym. Ty masz fotografię a ja? Ja mam modę.!- spojrzała na mnie z dumą
-No tak zapomniałam. Ok w takim razie już szukaj dla mnie jakiejś sukienki, gadałam z dziewczynami od siatkarzy i mają być krótkie takie jak na imprezę.
-Ok. Idziesz sama?
-Tak. Coś czuję że Marcin, manager klubu tak załatwił na prośbę Zbyszka, Krzyśka i Michała zauważyłam że kombinują no ale w sumie to dobrze.
-I dobrze. I tak będziesz się super bawiła a o młodego się nie martw ja z nim zostanę.
-Dzięki.
-Dobra Emila ja muszę zmykać już. Rodzice kazali mi wrócić na obiad a i tak już spóźniona jestem. Kieckę ci znajdę. Tylko rozmiar?- spojrzała na mnie
-38 siostrzyczko. To mój rozmiar.!- parsknęłam śmiechem
-Ok. Dzięki za rozmowę i pa.!- pocałowała mnie w policzek i młodego też. Potem szybko wyszła mieszkania.

Reszta dnia minęła nam mega leniwie. Antek chwilę sobie pospał potem zajął się zabawkami. W takich chwilach cieszę się że nie jestem mu potrzebna do zabawy. Trochę ogarnęłam mieszkanie a potem zajęłam się telewizją. Ucieszyłam się gdy zobaczyłam że na skype dzwoni do nas Zbyszek.

-No hej siatkarzu.? Co tam.!- od rzu odezwałam się do przyjaciela
-No hej. Wszystko ok, jesteśmy po treningu. Padam na twarz normalnie. A co u was?- uśmiechnął się szeroko
-Baaardzo gorąco. Była u nas Kamila a teraz sobie leżymy i odpoczywamy. Ohoo chyba Antek cię usłyszał bo tupta do mnie.
-Ćeś ujeć.!- młody uśmiechnął się do laptopa
-Cześć draniu. Co porabiasz.?
-Bawiem siem. Oć ty teś.!
-Nie mogę kolego ale obiecuję że niedługo się pobawimy.- Zbyszek uśmiechnął się do Tośka
-Okej. To pa..- mały pomachał Zbyniowi i pobiegł do siebie
-Boże jak ja za nim tęsknię. Jak wrócę od razu zabieram go na cały dzień do parku...
-Taaak i co obaj będziecie ganiać wiewiórki?- parsknęłam śmiechem
-No ba.! To na początek...- atakujący też zaczął się śmiać
-Coś spięty jesteś.? Coś się stało?- widzę że Zbyszek martwi się chyba tym że wiem o nim i Kamie
-Co? Ja? Nie no co ty? I jak minął ci dzień z siostrą?- zapytał ostrożnie
-Wiem o wszystkim, już się tak nie cykaj. Jest dobrze.!- uśmiechnęłam się szeroko
-Nie masz nic przeciwko?
-Nie no co ty. Kamila jest dorosła a wiem że nie dasz jej zrobić krzywdy. A nawet jesli to wiedz że cię znajdę i uduszę.!
-Dzięki Emila. Dostałaś już zaproszenie na tą yyy galę?- zmienił temat
-Tak dostałam. Co dziwne bez osoby towarzyszącej.
-Gdybyś miała męża to byś dostała. Igła ma żonę to musi ją zabrać
tak samo jak Cichy narzeczoną. Ja i Misiek też idziemy sami. Poza tym to więcej impreza niż gala- wytłumaczył mi
-No teraz rozumiem. Myślałam że to jakaś... nie ważne.
-Jakaś co?- zrobił dziwną minę.
-Nie ważne. Fajnie że sie spotkamy tęskni mi się już za tobą.
-Mi tez Emili. Jaki masz kolor sukienki?- spytał a ja zrobiłam wielkie oczy
-A co ci do tego?- parsknęłam śmiechem
-No bo musimy do siebie pasować. Musze kupić odpowiedni krawat w końcu idziemy tam razem...
-Serio?- zdziwiłam się
-Serio.! No więc jaki ten kolor?
-Jeszcze nie kupiłam ale jak tylko kupię dam ci znać. Fajnie że idziemy razem, nie będę się nudziła.- uśmiechnęłam się szeroko
-Aaa no bo to twoja pierwsza taka gala.Uwierz mi że dobrze ją zapamiętasz.!- uśmiechnął się tak jakby coś ukrywał
-Dlaczego?
-Zobaczysz. Będzie się działo.!
-Aha. Już się boję ale ok. Kolor sukienki ci podam jak mi ją kupi moja osoblista stylistka.!- roześmiałam się
-Ty masz stylistkę.? Szalona.!.- zaczął się śmiać ze mną
-A kto bogatemu zabroni...
-Dobra Emiluś kończę bo Antiga robi znowu jakieś zebranie. Daj znać z kolorem tej sukienki a resztę ustalimy następnym razem. Wyściskaj tego kurdupelka co ci tam po mieszkaniu biega i do zobaczenia. Paaa.!
-No leć skoro musisz. Ty też pozdrów chłopaków. Paa.!- pomachaliśmy sobie na do widzenia i zamknęłam laptopa.

Napisałam Kamili sms-a że mają być dwie sukienki na co odpisała że strasznie się cieszy bo uwielbia modę i zakupy. Potem razem z młodym zjedliśmy po dwa ciepłe gofry z bitą śmietaną i nutellą
 wykąpałam syna a ten od razu zasnął. Ja sama też wzięłam prysznic i ułożona na swoim wielkim łóżku oglądałam filmy jakoś do 24;00. Potem padnięta zasnęłam.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Hello Kochani:) Jest 27!!
Zostawiam go do waszej oceny i zapraszam na kolejny który pojawi się za jakieś 3 dni.
>ZAPRASZAM<
 http://siatkowka-jako-poczatek-milosci.blogspot.com/  <- nowy blog z Kubiaczkiem w roli głównej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz