-Ale co wy tu robicie?- ucieszył mnie widok rodziny Ignaczaków
-Jesteśmy na wakacjach. - odpowiedziała Iwona
-Czemu nie mówiłaś że też lecicie do Grecji?- spytałam
-Krzysiek mi zabronił. Poza tym nie wiedziałam że ty i Misiek lecicie w tym samym terminie.
-No tak, chłopaki to uknuli. W jakim hotelu mieszkacie.?
-W Boutique a wy?- spytała
-No my też. Misiek wynajął nam apartament.
-I jak dziewczyny udała się niespodzianka?- spytał Krzysiek
-Bardzo. Cieszę się że was widzę.!- mocno go przytuliłam
-No i super. To chodźcie wracamy do hotelu.- Misiek wziął mnie za rękę
-No pora wracać dzieciaki chyba są zmęczone...- odezwała się Iwonka
-No to już.!- Krzysiek pomógł Iwonie zabrać ich rzeczy i zadowoleni wróciliśmy do hotelu.
Przy kolacji było mnóstwo śmiechu, Krzysiek co chwila sypał dowcipami a ja z Iwoną już prawie płakałyśmy ze śmiechu. Michał w tym czasie pomógł Antośkowi zjeść bo gdyby młody zaczął jeść sam to pewnie zaraz byłby cały brudny. Po kolacji umówiliśmy się że Ignaczaki wpadną do nas wieczorem i spędzimy miło wieczór.
Po powrocie do apartamentu Antek od razu zasnął i Michał położył go w jego łóżku. Niecałe 20 minut później w drzwiach pojawili się Krzyś i Iwona.
-Wow, Emila ten pokój jest ogromny.- powiedziała jak tylko weszła
-Ten Wariat zamiast zarezerwować pokój wziął nam apartament. Gdzie macie dzieci?- wzruszyłam ramionami z uśmiechem
-Wyobrażam sobie ile to musiało go kosztować. Dzieciaki były padnięte i śpią na górze.
-Nie chce mi powiedzieć. Mówiłam mu że to głupi pomysł no bo teraz trzeba zacząć przygotowania do ślubu no ale ten swoje. Ja nie wiem za co my wyprawimy to wesele.!- zrobiłam krzywą minę i z winem w ręku dołączyłyśmy do chłopaków
-Emili tyle razy ci mówiłem że ty za dużo się martwisz. Michał ma łeb na karku.!- Igła poklepał Miśka po ramieniu
-W to nie wątpię Krzysiu. Na pewno ma.!- parsknęłam śmiechem
-No co może nie mam. Zobaczysz wyprawimy takie wesele że cały Rzeszów nam pozazdrości.!- ten objął mnie mocno
-Ahaa no bardzo fajnie. Trzymam cię za słowo.!- pocałowałam go w policzek
-Ustaliliście już datę?- spytała Iwona
-Nie, nie było czasu. Musiałam najpierw ogarnąć fochy Miśka.!
-Jakie fochy?- spytał Kubiak
-Gdybyś nie zachowywał się jak burak kochanie to już mielibyśmy tą datę ale ty robisz cyrki na stacjach benzynowych.!
-Coo?- Igła parsknął śmiechem
-Ty się ciesz że ten koleś nie dostał ode mnie po pysku.!- Michał spojrzał na mnie z uśmiechem
-No tak, potem by cię pozwał i w najgorszym wypadku by cię zamknęli.!- westchnęłam ciężko
-I wielkie mi co, miałbym przynajmniej satysfakcję że obroniłem swoją kobietę.!- Michał wypiął dumnie pierś
-Misiu ty nie pij więcej, vódka ci nie służy.!- zabrałam mu kieliszek
-Oj skarbie przecież jestem trzeźwy...
-Widzę właśnie. "Iwonka a wy co robicie jutro?- spytałam koleżanki
-Obiecałam dzieciom że spędzimy dzień na plaży. Poza tym chcę się trochę opalić.- uśmiechnęła się do mnie
-No to może pójdziemy razem. Mój Antek też męczy mnie o morze.
-Super, Seba się ucieszy a ja będę miała z kim pogadać. Tutejsze gazety mnie nie interesują.!- ucieszyła się
-No to jesteśmy umówione.- dolałam nam wina
Okazało się że Krzyś wiedział że spotkamy się w Grecji dlatego razem z Miśkiem zadbali o zapas polskiego alkoholu. Wino oczywiście mamy Greckie ale vódka jest Polska. Po wypiciu z Iwoną dwóch butelek wina stwierdziłyśmy że na dziś koniec picia. Chłopaki chcieli oczywiście polać nam czystej ale stanowczo odmówiłyśmy. Iwona powiedziała Krzyśkowi żeby zostawili sobie coś na jutro no i po chwili zostaliśmy sami z Miśkiem. Wzięłam szybki prysznic i otulona ręcznikiem wyszłam z łazienki. Zaraz po mnie prysznic zajął Michał. Nie wiem czemu ale uwielbiam spać w Miśkowej klubowej koszulce.
Ułożyliśmy się w łóżku a Michał mocno wtulił się w moje plecy.
-Emila, śpisz?- spytał prawie szeptem
-Jeszcze nie.- odpowiedziałam
-Ja mówiłem poważnie, będziesz miała najpiękniejszy ślub i wesele w całym Rzeszowie.
-Wiem, ale do tego jeszcze jest masa czasu.!- odwróciłam się i wtuliłam w tors narzeczonego
-Chcę wziąć ten ślub jak najszybciej się da. Zaraz po powrocie ustalamy datę i bierzemy się za organizację.
-Ja też bym chciała żebyśmy zostali już małżeństwem. Byłabym dużo spokojniejsza.- westchnęłam
-Martwisz się czymś?
-Boję się że jest za dobrze. Że stanie się coś co nam przeszkodzi.- odpowiedziałam
-Nie bój się. Choćby nie wiem co się działo weźmiemy ten ślub słyszysz.- przytulił mnie mocniej
-Kocham cię Misiu. Bardzo.- pocałowałam go w usta
-Ja ciebie też.- oddał pocałunek i szybko jego dłonie zawędrowały pod moją bluzkę
-Michał, jest późno...- przerwałam
-No i co. Trzeba ochrzcić to łóżko tak jak planowaliśmy. To ważne.- wznowił swoją wędrówkę dłoni
-A no skoro to ważne no to musimy to zrobić.!- uśmiechnęłam się czule i już po chwili zatraciliśmy się w sobie nawzajem.
Obudziłam się wtulona w nagi Miśkowy tors. Wstałam szybko i ruszyłam w stronę łazienki, wzięłam szybki prysznic i nałożyłam na siebie czarną bokserkę i białe shorty. Kiedy wyszłam z łazienki Antek i Michał wygłupiali się na naszym łóżku. Pogoniłam szybko starszego żeby się ogarnął a sama zajęłam się synem. Po 30 minutach zeszliśmy do restauracji na dole na śniadanie. Niedługo po nas pojawili się tez państwo Ignaczak i zjedliśmy razem. Seba i Antek co chwila pytali kiedy na plażę więc ustaliliśmy że zaraz po śniadaniu wychodzimy.
Na plaży jest dziś sporo osób, wszyscy się wygrzewają do słońca. Razem z Iwoną i małą Dominiką ułożyłyśmy się na kocu i prowadziłyśmy rozmowę na temat ślubu i mojej sukni a chłopaki grali sobie niedaleko w piłkę. Ogólnie sielanka. Stwierdziłam że chce mi się pić więc wstałam z piasku i spytałam Iwonę:
-Idę do baru. Chcesz coś?
-Jasne, weź mi to samo co bierzesz sobie ok?
-Nie ma sprawy.! Chłopaki chcecie coś do picia? Idę do baru.!
-Weź mi jakiś zimny koktajl na wynos ok?- Igła zrobił te swoje oczka
-Ok ty coś chcesz?- spojrzałam na Miśka
-To samo co Igła. Coś zimnego.!- pocałował mnie szybko i wrócił do zabawy a ja owinęłam czarne bikini zwiewnym czerwonym pareo i ruszyłam w stronę baru.
Złożyłam zamówienie i usiadłam na krzesełku barowym, czekając na odbiór. Nagle pojawił się koło mnie wysoki brunet z sześciopakiem na brzuchu i wesoło się uśmiechnął. Pomyślałam "Ohhoo Misiek się wpieni.!"
-Heyy.!- powiedział na dzień dobry
-Hey.!- odpowiedziałam szybko
-Are you from Poland?
-Tak.!- odpowiedziałam z lekkim uśmiechem
-Ohh całe szczęście bo dopiero pracuję nad płynnym Angielskim. Jestem Damian a ty?- podał mi dłoń
-Emilka.- również podałam mu dłoń
-Jesteś tu sama?
-Niezupełnie. Bo widzisz przyjechałam z przyjaciółmi i...- zaczęłam
-Wspaniale. Może wybierzesz się ze mną na spacer po plaży?- przerwał mi i uśmiechnął się zalotnie
-Nie dałeś mi dokończyć. Jestem tu z przyjaciółmi i rodziną. Tam jest mój narzeczony i syn.!- pokazałam palcem na moich chłopaków
-Aaa no rozumiem. W takim razie nie przeszkadzam i życzę udanych wakacji.- zaczął się jąkać co mnie rozbawiło
-Dzięki i wzajemnie.!- odpowiedziałam po czym odebrałam zamówienie
Modliłam się w duchu żeby Misiek nie widział sytuacji z tym Damianem no ale po wzroku Kubiaka czuję że będę musiała się grubo tłumaczyć. no niestety nie myliłam się.
-Co to było?- ten spytał od razu siadając obok mnie
-To, to jakiś koleś z polski.!- odpowiedziałam bez przekonania
-Czego chciał?- Misiek niczym policjant zadał kolejne pytanie
-Zaprosił mnie na spacer po plaży.!- z uśmiechem spojrzałam na Iwonę
-Aha, no to gratuluję. Widziałem jak oboje spojrzeliście na mnie. Sprawdzałaś czy nie patrzę?
-Nie. Spojrzeliśmy na ciebie i Antka bo tłumaczyłam mu że jestem tu z synem i narzeczonym. Spławiłam go.!- wzruszyłam ramionami
-Serio?- spytał z uśmiechem
-Serio.! Masz i pij bo chcę wrócić do opalania.- podałam mu jego napój
-Kocham cię.!- pocałował mnie szybko i zabrał picie
-Serio ten face zaprosił cię na spacer. Widziałam go, był obłędnie przystojny...- odezwała się do mnie Iwona
-Tak ma na imię Damian. Jest z Polski no i nic więcej poza tym nie wiem.- wzruszyłam ramionami
-Takie ciacho...- westchnęła ciężko Iwona...-Nie żal ci że go spławiłaś?- spytała
-Przestań, no co ty.- roześmiałam się
-No co? Boski był.!
-Wiesz kto powinien być dla ciebie boski.? On.!- pokazałam na Krzyśka
-A weźźź.... Jesteśmy małżeństwem już tyle lat. To co innego niż letni romans.!- powiedziała tak żeby Krzysiek usłyszał i udało się jej
-Co ty gadasz?- Igła spytał przerażony
-No co no? Widziałeś tego kolesia... Mucha nie siada, Emila głupia była że go spławiła..- rozmarzyła się a ja wpadłam w śmiech
-Ty, nie mów tego przy Emilce bo ja nie chcę dostać zawału. Jeszcze zmieni zdanie i mnie dla niego zostawi.!- wtrącił Misiek siadając obok
-Ojj Jaki ty jesteś kochany. Lubię twój brak pewności siebie.!- powiedziałam i szybko go pocałowałam w usta
-A ja lubię jak grzecznie siedzisz na kocu i patrzysz tylko na mnie ok?- spojrzał mi w oczy
-Ok, ok. Nie ma tematu.- spojrzałam na Krzyśka a jego krzywa mina mówiła że Iwonka sobie nagrabiła. Szturchnęłam ją szybko a ta powiedziała mężowi:
-No daj spokój Krzysiek, żartowałam. Ten facet był zbyt idealny. Wolę moją Igiełkę.!- pocałowała go w usta
-I tak ma być.! Żono.!!- ostatni wyraz prawie wykrzyczał
-Czemu krzyczysz?- ta spytała
-Bo chcę żeby każdy wiedział że jesteś moją żoną.!- znowu to zrobił a my wszyscy wpadliśmy w śmiech.
Późnym popołudniem wróciliśmy do pokoi. Rzuciłam nasze rzeczy w kąt i poszłam pod prysznic. Muszę zmyć z siebie krem do opalania i piasek. Iwona napisała mi w tym czasie czy idziemy na zakupy. Bez wahania się zgodziłam i zaczęłam grzebać w walizce w poszukiwaniu stroju. Wybrałam to tylko z innymi okularami.
-Wychodzisz gdzieś? spytał mnie Misiek jak tylko opuściłam łazienkę
-Idę z Iwonką na szybkie zakupy. Zajmiesz się młodym?
-Jasne. Baw się dobrze, tylko grzecznie tam.!- pogroził mi palcem
-No oczywiście, będę grzeczna obiecuję. Pa chłopaki.!- pocałowałam obu i wyszłam przed hotel
-No nie wierzę. Zatrzymałaś się tu?- przed moimi oczami pojawił się niedawno poznany kolega... Damian
-No tak. Ty też?- spytałam
-No, pokój 67. A ty?- uśmiechnął się szeroko
-Razem z narzeczonym mieszkamy w apartamencie 7b.- zaakcentowałam słowo "narzeczonym" niech ten koleś da mi spokój
-No nieźle. Skoro mieszkamy w tym samym hotelu to może spotkamy się dziś w hotelowym klubie na imprezie. Wypijemy po drinku? Co ty na to?- spytał
-Pewnie pojawię się na imprezie. Ale z Michałem.- odpowiedziałam
-Spoko chętnie poznam twojego faceta.
-Ty nie rozumiesz ja...- zaczęłam
-Jestem już. Sory że tak długo.- podeszła do nas Iwona
-Nie ma sprawy. Idziemy.!- chwyciłam ją za rękę
-To do zobaczenia.!- odpowiedział Damian i poszedł w stronę wejścia do hotelu
-To znowu on? Czego chciał?- spytała
-Zaprosić mnie na dzisiejszą imprezę w barze. Jest strasznie natrętny...- westchnęłam ciężko
-Oo to musimy sobie kupić jakieś fajne kiecki na dziś. Pójdziemy z chłopakami no nie?
-Tak pójdziemy, może jak zobaczy mnie z Miśkiem to odpuści. Czuję że będę miała przez niego problemy.- odpowiedziałam i ruszyłyśmy na zakupy
==========================================================================
I jest.
Komputer mi wrócił więc rozdziały powinny pojawiać się co drugi dzień.
Zapraszam do czytania :)
Do następnego:*
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń