niedziela, 8 czerwca 2014

28. Wielka impreza...

Dziś nadszedł dzień tej całej gali. Swoją drogą zastanawia mnie ta impreza bo nie wiem z jakiej ona jest okazji i co się tam będzie działo. Z samego rana chodzę zła i bez jakiej kolwiek chęci na pójście tam.
Zbyszek ma wpaść po mnie o 19;30 a w ostatniej chwili dowiedziałam się żebym ubrała się w miarę normalnie. Iwona coś zaczęła mi kręcić do telefonu że ona i Ola zmieniły zdanie co do sukienek i mają być krótkie więc jeszcze bardziej się wściekłam. Ubrałam krótką czarną sukienkę z baskinką i czarne szpilki. Usiadłam na kanapie i stwierdziłam że nigdzie nie idę. Żal mi było patrzeć na bezradnego Zbyszka który prawie błaga mnie żebym wstała z kanapy i poszła z nim.

-Proszę cię Emiluś.! Musimy już iść, spóźnimy się.!- prawie klęknął przede mną
-Najpierw mi powiedz co to za cyrk. Miało być elegancko a ty masz jeansy, o co tu chodzi?- spytałam z założonymi rękami
-Wytłumacze ci ale na miejscu. Serio nie mamy czasu.!
-Nie.! Ja nigdzie się stąd nie ruszam.!
-Błagam cię. Rusz się no. Będziesz żałowała.!- westchnął cięzko
-Nie sądzę.- odpowiedziałam
-Jaka ty jesteś uparta. Wytłumaczę ci wszystko po drodze. Chodźmy już.!- wyciągnął do mnie ręke
-Ok. Ale niech się dowiem że to jakiś żart czy coś a cię uduszę.- wstałam i wyszliśmy

Jak się okazało Zbyszek mi ściemnił i całą drogę milczał. Ja w tym czasie przeklinałam i burczałam pod nosem że nienawidzę siatkarzy. Widziałam jak uśmiechał się pod nosem słysząc moje wyzwiska ale dalej nic nie mówił.
Gdy weszliśmy na halę zobaczyłam całą ekipę Resovii z Igłą i Iwoną na czele.

-Może wy mi powiecie o co tu chodzi?- spojrzałam na nich błagalnym wzrokiem
-Jak to co? Świętujemy!- uśmiechnął się Krzysiek
-Ja się poważnie pytam. O co tu chodzi noo.!
-Dowiesz się za chwilę. Przyjdzie Misiek i wszystko się wyjaśni.!- odpowiedziała mi Iwona
-Misiek? Nie no co wyście wymyślili?
-Nic strasznego. Zobaczysz jeszcze za to podziękujesz.!
-Jasne, możliwe że tak ale teraz to ja wracam do domu.!- ruszyłam w stronę drzwi
-A pani się gdzieś wybiera. Siedzisz tu z nami8 i czekasz i nie ma innej opcji.!- zatrzymał mnie Grzesiek
-Czy wyście powariowali. Nie ja się wypisuję z tego grona.!- oburzyłam się
-Idą.!- krzyknął Zbyszek
-No nareszcie.!- odetchnął Krzysiek
-Ale co?- zaczęłam być jeszcze bardziej zła
-Przyszedł prezes. Zaraz wszystkiego się dowiesz.!- uśmiechnęła się do mnie Iwona
-Aha a co ja mam z nim wspólnego?
-No zdziwisz się.!- wtrącił Igła

Faktycznie na halę weszli Michał z prezesem PZPS. Od razu podeszli do mnie i jak się okazało zaproponował mi pracę jako etatowa pani fotograf polskiej kadry. Z wrażenia prawie zaniemówiłam, chciałam mu odmówić no bo przecież mam małe dziecko ale jak się okazało siatkarze wtajemniczyli rodziców i ci kazali mi jechać i spełniać marzenie o byciu fotografem kadry a oni zaopiekują się młodym. Nie przyjęli sprzeciwu i siatkarze też mocno mnie przycisnęli więc skończyło się tak że podpisałam tą umowę. Prezes powiedział że jest pod ogromnym wrażeniem mojego talentu i potencjału i właśnie takiej osoby szukał.

-Dziękuje wam bardzo że to załatwiliście. Jesteście wspaniali.- upiłam łyk szampana którego przywiózł Igła -To nie my. Wszystko załatwił Michał. Jego mocno za to uściskaj!
-Dziękuje ci bardzo.!- uśmiechnęłam się do Kubiaka
-Nie musisz dziękować. Wiem że praca z kadrą była twoim marzeniem więc gdy była okazja to wspomniałem prezesowi o tobie. Nic takiego!- wzruszył ramionami
-I tak bardzo ci dziękuje. Nawet nie wiem co powiedzieć.- mocno go przytuliłam
-Powiedz mi pamiętasz co wydarzyło się 3 lata temu tego dnia?- wyszeptał mi do ucha
-Jasne że tak. Tego dnia zamieszkaliśmy razem w naszym nowym mieszkaniu.- westchnęłam na to wspomnienie
-Jeden z piękniejszych dni w moim życiu.
-Michał ja chcę ci coś powiedzieć. Ja...- zaczęłam
-No to lecimy do klubu. Czas się zabawić.!- przerwał mi Igła
Tak jak Krzysiek powiedział tak zrobiliśmy i 30 minut później siedzimy już w naszym klubie i popijamy w najlepsze.
Oczywiście z każdym z panów musiałam zatańczyć przynajmniej po dwa razy i o 23;00 jestem już totalnie zmęczona i nie mam już na nic siły. Oczywiście to nie koniec bo pijani siatkarze musieli koniecznie odśpiewać swojej pani fotograf "Sto Lat" a i prawie cały klub zmotywowali żeby śpiewał razem z nimi. Kątem oka widziałam jak Michał zamiast śpiewać stał i bez słowa patrzył na mnie. Dziś muszę zakończyć tą sytuację i pogadać z Kubiakiem. Idy wszyscy inni poszli tańczyć i zostaliśmy sami zaczęłam z nim rozmawiać
-Michał wszystko w porządku?- spytałam
-Nic nie jest w porządku. Jak człowiek jest głupi to potem cierpi ale to tak już bywa.- odpowiedział
-Co się dzieje?
-Nic. Zatańczysz ze mną chociaż ten jeden kawałek?
-Dobrze. Chodźmy!- wstaliśmy od stolika i ruszyliśmy na parkiet
-Tam na hali chciałam ci coś powiedzieć, ale Krzysiek nam przerwał. Michał jaaa...
-Nie musisz kończyć. Wiem że cię zraniłem i wiem że muszę teraz czekać na to żebyś mi zaufała. Jestem skończonym debilem i nie mam słów na to żeby...
-Zamkniesz się w końcu i dasz mi dokończyć. Wybaczam ci to. Wybaczam ci wszystko!- wtrąciłam
-Czyli że co?- zdziwił się
-Czyli że cię kocham głupku i nie ważne jest to co było. Ważne jest tu i teraz. Tu i teraz słyszysz?!- odpowiedziałam i od razu mocno wpiłam się w jego usta
-Mówisz serio?!- oderwał się ode mnie
-Całkowicie!- zaśmiałam się i znowu go pocałowałam

Reszta ekipy zdziwiła się na nasz widok i chwilę później Igła i Cichy znowu zaczęli śpiewać nam "Sto Lat".
Michał w lekkim stanie nietrzeźwości nie do końca ogarniał to co się dookoła niego dzieje, ja natomiast chcę wracać do domu bo nie dość że jestem zmęczona to jeszcze muszę zmienić Kamilę która siedzi z małym. Pod pretekstem złego samopoczucia żegnam się z wszystkimi i wracam taksówką do domu.
Biedny Kubiak nawet nie zauważył kiedy a ja nie byłam w stanie żeby go szukać więc gdy ogarnie że mnie nie ma będzie w szoku
Jak wróciłam do mieszkania okazało się że Kamila uśpiła małego i sama tez poszła spać. Po cichu tak żeby jej nie obudzić sama też szybko się położyłam.

Obudziło mnie mocne dobijanie się kogoś do naszego mieszkania. Zła i z bolącą głową szybko podeszłam do drzwi bo nie chcę żeby młody się obudził. Jak otworzyłam drzwi okazało się że to Michał który od razu wpakował mi się do mieszkania

-Czy to prawda.? To co wczoraj mówiłaś?- spytał
-Dzień dobty. O czym ty mówisz.!- westchnęłam ciężko
-O tym że mi wybaczyłaś.! To prawda?
-Byłeś pijany i pewnie...- zaczęłam
-Nie wymyśliłem sobie tego. Pocałowałaś mnie i to że byłem pijany nie ma nic do rzeczy.!- krzyknął
-Po pierwsze to ciszej bo Antek śpi, a po drugie tak to prawda borze słyszałeś.!
-Czyli chcesz być ze mną. Dajesz nam szansę.!?- spytał
-Chcę żeby Tosiek miał normalną rodzinę. Żeby miał ojca.
-I tylko dlatego to robisz?
-Nie.! Kocham cię głupku nie zauważyłeś?- zdenerwowałam się
-Jezu.! Czyli to prawda.!- krzyknął i mnie pocałował
-Uspokój się, Antek śpi. Tak właściwie to dlaczego ty nie śpisz, wczoraj byłeś totalnie zalany?- spytałam
-Wracamy do treningów z Antigą. Igła czeka na dole i jedziemy gdzieś na jakiś sparing czy coś. Muszę lecieć ale wieczorem będę, Paa.!- jeszcze raz mnie pocałował i wybiegł z mieszkania.
-Wariat.!- powiedziałam do siebie i wróciłam do łóżka

Po 30 minutach z łózka podniosła się Kamila. Z kubkiem kawy usiadła obok mnie w salonie i patrzyła na mnie bez słowa.

-Coś nie tak?- spytałam
-Chcesz mi coś powiedzieć?- spytała z uśmiechem
-A powinnam?
-No chyba. Powinnam wiedzieć że wróciliście do siebie.!
-Kto?- zdziwiłam sie
-No ty i Michał. Nie udawaj głupiej
-A skąd ty to wiesz?- wytrzeszczyłam oczy
-Tak się ucieszył że zdziwiłam się że nie obudził swoim krzykiem całego bloku.- parsknęła smiechem
-No fakt, trochę go poniosło.!
-Trochę.!- zaczęłyśmy się smiać
-To jak kiedy zamieszkacie razem?
-Nie wiem na razie wyjechał, gra z kadrą no nie?
-No tak ale... tak się cieszę.- mocno mnie przytuliła
-Ja też. Czuję że teraz już wszystko będzie ok.!- westchnęłam
-Mamaaaa!-zaczął krzyczeć młody
-Ohho książe się obudził.!- roześmiała się siostra a ja szybko poszłam do Antka

Cały dzień spędziliśmy we trójkę ja, młody i Kamila. Najpierw park, potem lody, spacer. Po długim spacerze obiad i reszta popołudnia przed telewizorem. Wieczorem obejrzałyśmy mecz naszych Polaków z Włochami a młody co widział Miśka to krzyczał do telewizora "Pać mama to tata".
Kiedy patrzę na ucieszonego młodego i Miska z uśmiechem na twarzy utwierdzam się w przekonaniu że dobrze zrobiłam.


==========================================================================


Hello!
No i to by było na tyle...
Coś ten rozdział jakiś dziwny i przepraszam za niego.
Obiecuję poprawę w treści i częstotliwości dodawania.
Do następnego:******

3 komentarze:

  1. taki trochę chaotyczny rozdział, ale super, że wyjaśnili wszystko między sobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wyżej napisałam rozdział jest dziwny ale to co chciałam to wszystko się w nim pojawiło. Obiecuje poprawę przy następnym;*

      Usuń