środa, 18 czerwca 2014

31. Wspólny wyjazd...

Dziś mamy zostawić młodego i razem z Michałem wyjechać do Zakopanego na romantyczny weekend we dwoje.
Jest dopiero 5 rano i śpimy sobie wygodnie kiedy nagle do sypialni wbiega Antek. Uśmiechnięty i wyspany wskoczył na nasze łóżko czym nas oboje obudził.

-Czemu ty nie śpisz draniu!- Michał pogłaskał go po głowie
-Bo nie śće!- odpowiedział mały
-I co teraz będziesz szalał od rana?!
-Tak.- krzyknął
-Michał zrób z nim coś. Ja chcę spać- wtrąciłam zaspana
-Chodź syneczku, pójdziemy sobie na dół i zrobimy śniadanie a mama sobie jeszcze pośpi co?
-Dobja!

Chłopaki faktycznie poszli na dół a ja na chwilę jeszcze odpłynęłam w sen. Kiedy się obudziłam okazało się że spałam jakieś dwie godziny. Wstałam szybko i zeszłam do kuchni gdzie jak się okazało nikogo nie było. Chłopaków spotkałam w salonie, oglądają jakieś bajki na disney junior.

-Co robicie?- spytałam
-Paćymy na ajke. Oć ty teś.- odpowiedział mi syn
-Zaraz przyjdę, tylko zrobię sobie śniadanie.
-Masz zrobione już. Siadaj z nami i jedz.- Michał przyniósł mi kawę i talerz z naleśnikami
-Aha no chłopaki zrobiliście naleśniki. Brawo.

Zjedliśmy śniadanie no i niestety mnie przypadło sprzątanie bo jak to ujął nasz syn "ciałaś śpać duziej to ty pątas". Pozmywałam naczynia i chwilę potem wzięłam szybki prysznic. Ubrana zeszłam do chłopaków którzy byli bardzo zajęci kąpaniem Tobiego. Mały śmiał się z ojca który był bardziej mokry jak pies.

Kilka minut przed 12.00 przyjechali rodzice Miśka a Antek prze szczęśliwy jak tylko zobaczył ich przed bramą od razu wziął pilota i szybko im otworzył. Swoją drogą zdumiewający jest fakt że młody w tym wieku potrafi już włączyć telewizor, komputer czy otworzyć lub zamknąć bramę wjazdową. Wszystko wina ojca który dokładnie tłumaczy mu co i jak ma przyciskać.
Pokazałam mamie Michała co i jak tak żeby sobie poradziła no bo nasza kuchnia jest urządzona nowocześnie i sama poprosiła mnie o instrukcje. Pożegnaliśmy się z małym którego bardzo nie obchodziło to że go zostawiamy no bo dziadek kupił mu zabawkę która go zachwyciła. W sumie to dobrze bo mam mniejsze wyrzuty sumienia że go zostawiamy z dziadkami.
Jechaliśmy dosyć długo i nawet na chwilę się zdrzemnęłam, chciałam zmienić Michała żeby sobie odpoczął ale nawet nie chciał o tym słyszeć. Obudził mnie dopiero jak wjechaliśmy do Zakopanego. Góry, piękne widoki ja uwielbiam te klimaty. Okazało się że dom Kubiaków nie tylko jest blisko Gubałówki to jeszcze jest piękny.
Okazało się że w środku jest równie piękny ale największe wrażenie zrobił na mnie salon. Michał wniósł do sypialni nasze bagaże a ja obeszłam cały dom i zatrzymałam się na tarasie.

-I jak ci się podoba?- spytał Kubiak całując mnie w szyję
-Jest pięknie.- uśmiechnęłam się do niego czule
-Kocham cię Emila. Nikogo tak nie kochałem tak jak kocham ciebie.!
-Ja ciebie też.- westchnęłam
-Ty mnie też co?
-No kocham. Kocham cię Misiu.- pocałowałam go w usta
-Chodź zobaczysz sypialnie.- wziął mnie za rękę
-Aha i co będziemy zwiedzać łóżko tak?!- parsknęłam śmiechem
-Ja będę zwiedzał tylko twoje ciało.- objął mnie mocno i pocałował

Po pięknych chwilach spędzonych w sypialni Misiek zarządził spacer. Nie za bardzo miałam na to ochotę ale ten zagroził że jeśli nie pójdę to czeka mnie kara. Wstałam bardzo niechętnie i ubrałam na siebie zwiewny strój no i wyszliśmy z domu. Na Gubałówce ludzi jest mnóstwo jako że pogoda jest wspaniała. Michał zaczął oglądać jakieś zabawki w celu kupienia kilku Tośkowi a ja w tym czasie upatrzyłam sobie piękny pierścionek. Już chciałam go kupić kiedy sprzedawczyni rzuciła dziwny tekst:

-Radzę pani poczekać z kupnem pierścionka, niedługo może dostać pani jeszcze piękniejszy a i ważniejszy dla pani serca.

Zdziwiłam się i postanowiłam nie kupować tego pierścionka. Zastanawiam się cały czas o co chodziło tej kobiecie ale nic nie przychodzi mi do głowy. Dołączyłam do Miśka i razem zaczęliśmy spacerować kiedy nagle rozpadał się deszcz. Nie rozumiem jak to się stało skoro minutę temu świeciło jeszcze słońce. Całkiem przemoczeni wróciliśmy do domu.

-Mówiłam żebyśmy zostali w domu.!- zamknęłam okno w salonie
-Przepraszam cię skarbie. Idź przebierz się w coś suchego a ja rozpalę w kominku.
-Ok ale ty też się przebierz bo się rozchorujesz a chory to ty mi się nie przydasz.1- pocałowałam go w policzek i poszłam na górę się przebrać
-Proszę.!- gdy zeszłam przebrana Michał podał mi kieliszek wina
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się czule do niego
-Emilka wiesz jak bardzo cię kocham?- spytał Michał
-Wiem ale dlaczego mnie o to pytasz..!
-Bo chcę żeby wszyscy to wiedzieli. Żeby każdy wiedział że ty i Antek to całe moje życie. Że tak strasznie was kocham.
-O czym ty mówisz Misiu?- spytałam
-Dziękuję Bogu za to że dałaś mi druga szansę i nie zamierzam jej zmarnować. Kocham cię.!- pocałował mnie w usta
-Michał co się dzieje?- wystraszyłam się
-To się dzieje że bardzo cię kocham. I dlatego cię pytam: Emila zostaniesz moją żoną.!- z kieszeni wyjął mały a zarazem piękny srebrny pierścionek
-Michał no co ty...- do oczu napłynęły mi łzy
-Nie chcę cię znowu stracić. Nigdy nie chcę czuć się tak jak po twoim odejściu. Błagam cię wyjdź za mnie.
-Mówisz poważnie.?- nie dowierzałam aż musiałam spytać
-Całkowicie. Chcę żebyś została moją żoną.- uśmiechnął się czule
-Dobrze więc.- odpowiedziałam
-Zgadzasz się?
-Zgadzam się. Przecież cię kocham głupku.- włożył mi pierścionek na palec i czule pocałował moją dłoń

Wtuleni w siebie do końca wieczora piliśmy wino i słuchaliśmy muzyki. Nasza noc była pełna czułości i uniesień. Michał co chwila pytał mnie czy to nie sen a dla mnie to było bardziej urocze niż denerwujące.
Kiedy się rano obudziłam pierwsze co poczułam to Michał wtulony w moje plecy. Spaliśmy sobie na łyżeczki i jemu musiało być wygodnie ale mi niekoniecznie bo troszkę ciasno. Widzę jak Michał uśmiecha się przez sen i ja sama też się uśmiecham. Nie wiem ja bez niego przeżyłam te 3 lata we Włoszech, przecież go kocham a i on kocha mnie. Leżę i wpatruję się w jego spokojną twarz kiedy ten otwiera zaspane oczy.

-Dzień dobry.- uśmiecham się
-Dzień dobry kochanie.!- odpowiada
-Jak ci się spało?
-Chcę żeby tak było zawsze. Chcę wziąć ten ślub jak najszybciej się da.- przeciągnął się
-Co? Przecież i tak mieszkamy razem.- zdziwiłam się
-Bo ty nie rozumiesz. Wiem że jesteś moja i że mnie kochasz ale chcę cię zaobrączkować i pokazać światu że jesteś tylko moja. Że mam taki skarb.- przytulił mnie mocno
-Wariat.- roześmiałam się
-Może i tak. To kiedy?- spytał
-Co kiedy?- powtórzyłam
-Ślub.!
-Aaa no nie wiem. Może narazi nie myślmy o tym. Ja to jestem w tej chwili głodna.!- wstałam szybko
-Jak sobie życzysz. W takim razie jedziemy do sklepu.!- Michał też zaczął się ubierać.

Zrobiliśmy zakupy i zadowoleni wróciliśmy do domu.
Co chwila spoglądam na ten śliczny srebrny krążek na moim palcu. Nie mogę uwierzyć że on mi się oświadczył a i w to że się zgodziłam. Uśmiecham się do siebie jak jakaś wariatka jak pomyślę o ślubie i o moim szczęściu.
Po śniadaniu ruszyliśmy na spacer w góry. Zrobiłam mnóstwo zdjęć no bo w końcu jestem fotografem. Uwieczniłam i Michała i widoki i nas oboje.
W tej chwili jestem pewna że nie mogłam postąpić inaczej bo cholernie Miska kocham a tylko on sprawia że jestem naprawdę szczęśliwa.


==========================================================================


Jest 31.
Wybaczcie mi błędy i długość rozdziału ale pisany był na szybko.
Gratulacje dla naszych orzełków którzy pokonali Włochy <33
Następny koło niedzieli.
Zapraszam na mojego nowego bloga : http://siatkowka-jako-poczatek-milosci.blogspot.com/

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;) zaskoczyłaś mnie tymi zaręczynami ;D
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że ci się podoba ;)
      Tak zaręczyny dość niespodziewanie się pojawiły ale to zamierzone. Zapraszam do czytania następnych rozdziałów a dowiesz się więcej;) buziole:)

      Usuń
    2. Twój drugi blog jest również świetny wybacz, że komentuje go tutaj ale tam nie masz opcji anonimowy :)
      Kinia

      Usuń
  2. Dzięki że tak sądzisz. ;) możesz komentować go tu ale postaram się żeby ta opcja się pojawiła;)

    OdpowiedzUsuń