czwartek, 3 lipca 2014

37. Rejs i wieczór we dwoje...

Zaraz po powrocie do apartamentu zabrałam w torbę potrzebne rzeczy i zeszliśmy przed hotel gdzie czekali na nas Krzysiek i jego rodzina.
Wszyscy razem udaliśmy się do niedalekiego portu gdzie czekał na nas wynajęty przez chłopaków jacht. Dzieci zachwyciła łódź i od razu wbiegły do środka. My przywitaliśmy się w tym czasie z kapitanem który będzie nią dziś operował i chwilę potem wypłynęliśmy w morze. Dzieci siedziały razem z kapitanem i obserwowały jego pracę co nas ucieszyło bo mieliśmy sporo czasu dla siebie.

-No hej.!- Michał przytulił się do moich pleców
-Cześć kochanie.- uśmiechnęłam się szeroko
-I jak ci się podoba rejs?!
-Jest wspaniale. Najlepsze wakacje w życiu.
-Cieszę się że tak mówisz.- pocałował mnie w szyję.

Było bardzo przyjemnie, Misiek stał wtulony w moje plecy a jego głowa delikatnie spoczęła na moim barku. Wiatr delikatnie smagał nam twarze i poczułam że mam cholerne szczęście że spotkałam Miśka. W pewnej chwili łódź zatrzymała się.
Kapitan oznajmił że robimy postój a Krzysiek podekscytowany stwierdził że idziemy się kąpać w morzu. Michał od razu przystał na ten pomysł i chwilę potem obaj byli już w wodzie. Iwona nie bardzo chciała wchodzić do zimnej wody więc poszłyśmy się opalać na leżaki. Dzieci miały ubaw bo kapitan pozwolił im bawić się sterami a my miałyśmy spokój.
Michał kilkakrotnie wołał żebym do niego dołączyła ale nie chciałam, wolałam dotrzymać towarzystwa Iwonce. Nawet nie wiem kiedy spadły mi powieki i zasnęłam. Obudziło mnie dopiero dotykające mnie zimne ciało. Momentalnie się rozbudziłam.

-Misiek, puść mnie cholero!
-Chcę tylko popływać z narzeczoną.-Strasznie to miłe, ale ja nie chcę pływać. Proszę cię puszczaj!!!
-No ale dlaczego?! Tylko przez chwilę.
-Misiek no błagam cię no puść!- zaczęłam się wyrywać
-No dobra. Mówi się trudno, popływam sam.- przy samym wejściu do wody zatrzymał się.
-Dziękuję!- odpowiedziałam a ten chciał mnie postawić na ziemi i stracił równowagę co skończyło się tym że oboje wylądowaliśmy w wodzie
-Michał!!!- krzyknęłam zła
-Przepraszam skarbie. To nie było specjalnie!
-Ehh gdybym cię tak nie kochała to bym była wściekła...- wpadłam w śmiech

Po kąpieli okazało się że już późno i musimy wracać. Osuszyliśmy się i chwilę potem byliśmy już w porcie. Dzieciaki nie bardzo chciały opuszczać jacht ale Krzysiek obiecał im lody i to podziało.

Wróciliśmy do hotelu a Iwona zabrała nam młodego tak byśmy mogli sobie gdzieś wyjść sam na sam. Ucieszyło mnie to i od razu zaczęłam się szykować na wyjście. Wzięłam prysznic i przebrałam się w to Michał zrobił to samo a potem wyszliśmy do restauracji na romantyczną kolację. Lokal okazał się być skromnym ale na swój sposób uroczym. Po skończeniu posiłku Misiek wziął mnie za rękę i wtuleni w siebie i z butami w ręku długo spacerowaliśmy po plaży. W końcu jednak usiedliśmy na jednej ze skał

-Emila, ty jesteś ze mną szczęśliwa?!
-Co to za pytanie Miśku. Pewnie że jestem!
-Bo widzisz po tej akcji z Damianem zastanawiam się co ty we mnie widzisz.
-Michał prosiłam cię, nie przejmuj się nim. To głupek nie ma sensu...
-To nie o to chodzi. Po prostu zrozumiałem że ty nie masz powodu żeby być ze mną.!- przerwał mi
-Co ty bredzisz?! Michał kocham cię najbardziej na świecie. Dałeś mi Antosia i siebie a to więcej niż możesz sobie wyobrazić.
-Ja na ciebie nie zasługuję. Tak strasznie cię skrzywdziłem.
-Nigdy więcej tak nie myśl ani nie mów słyszysz. Kocham cię i już nie mogę doczekać się dnia kiedy zostanę oficjalnie twoją żoną.- spojrzałam mu w oczy
-Tak cholernie cię kocham.- pocałował mnie
-Chodź wracamy do pokoju. Resztę wieczoru chcę spędzić w łóżku. Iwona mi napisała że młody zostanie u nich na noc.- wzięłam go za rękę i wstałam z miejsca

Po powrocie do pokoju Misiek i ja od razu zatraciliśmy się w sobie nawzajem. Był czuły, delikatny a zarazem stanowczy i kocham go za to. Noc była upojna i pełna uniesień.

---

Następne dni były bardzo aktywne. Dużo zwiedzaliśmy i spędzaliśmy dni wszyscy razem z Ignaczakami. Na początku chciałam spędzić te wakacje tylko z Michałem ale teraz cieszę się że pojawili się Krzysiek z rodziną. Z trudem spakowaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.

Z lotniska odebrał nas Zibi z Kamilą. Od razu zauważyłam że atakujący zbliżył się do mojej siostry ale nie chciałam pytać. Spytałam tylko czy wszystko ok na co odpowiedzieli że tak a ja nie drążyłam dalej. Opowiadając jak nam było na wakacjach szybko wróciliśmy do naszego domu. Bardzo się ucieszyłam jak go zobaczyłam, stęskniłam się za nim i czuję że to jest nasze miejsce.
Jak się okazało Kamila zrobiła wcześniej obiad zostało go tylko podgrzać więc możemy w spokoju odpoczywać po podróży. Antek oczywiście musiał nadrobić czas bez psa więc prawie całe popołudnie spędził w ogrodzie bawiąc się z Tobim.
Nasz dzień pełen relaksu niestety zakłóciła wizyta mamy Michała.

-Dzień dobry dzieci.!- uśmiechnęła się szeroko
-Witamy.!- wpuściłam ją
-Jak Michałek ci wspomniał byłam u księdza no i mamy termin na wasz ślub.- ucieszyła się
-Na prawdę? Na kiedy?- spytałam
-No więc długo dyskutowałam z proboszczem ale odpowiada 6 września?- spytała
-Tak szybko?- wytrzeszczyłąm oczy
-No chcieliście szybko prawda?
-Tak i to bardzo. Strasznie się cieszę.!- uśmiechnęłam się ponownie
-No to wspaniale. Teraz została tylko organizacja sali, kwiatów, gości i muzyki.-mama Miśka mocno mnie przytuliła
-Damy radę mamo. Chcemy wziąć ślub jak najszybciej się da.!- wtrącił Michał
-Tak się ciesze dzieci.
-To co od jutra załatwiamy wszystko i już niedługo będziemy małżeństwem. Co prawda niedługo jadę do Spały więc ze mnie ni będzie pożytku ale mama i Iwona na pewno pomogą.
-Damy radę syneczku, ty trenuj niczym się nie martw.- mama wyściskała Miśka
-Dziękuję mamo.!
-No to co dzieci? Do zobaczenia, ahh tak się ciesze z tego ślubu. Paa- pocałowała nas oboje i wyszła

Od razu po jej wyjściu zarzuciłam ręce na szyję Kubiaka i soczyście go pocałowałam. Cieszę się że niedługo będzie moim mężem, kocham go i to bardzo.
Zjedliśmy kolację i padnięci szybko położyliśmy młodego spać. Sami też wykąpaliśmy się i położyliśmy do łóżka. Z uśmiechem na ustach i myślą o mnie w pięknej białej sukni wtuliłam się w Michała i odpłynęłam w głęboki sen.


==========================================================================

Jestem :)
Dziś króciutko ale zostałam chwilowo bez kompa więc rozdziały będą ale krótsze:*
Obiecuję że jak komputer wróci jakoś to wynagrodzę. Rozdziały będą częściej.
Na razie to tyle i widzimy się za dwa dni przy następnym Paaa:*********

2 komentarze:

  1. No i co ja mogę tu napisać ;) Świetny rozdział już nie mogę doczekać się kolejnego ;)
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :) Uwielbiam Michała i Emilkę :***
    Pzdr Ola :)

    OdpowiedzUsuń