piątek, 4 lipca 2014

38. Dzień pełen wrażeń...

Czas mija i to strasznie szybko. Niedawno była końcówka czerwca a już jest koniec sierpnia i za tydzień nasz wielki dzień. Michał miał być w Spale i grać w Reprezentacji ale poważna kontuzja barku nie pozwoliła mu na to więc mam go w domu. Właśnie dopięliśmy ostatnie formalności a ja mam ostatnią poprawkę sukni.
Razem z Kamilą ruszamy do salonu gdzie specjalnie dla mnie uszyta suknia jest po ostatnich poprawkach. Kama też wymyśliła sobie coś specjalnego skoro jest moim świadkiem.
Michał został w domu z Antkiem a my zadowolone mamy czas dla siebie.
Po przymierzeniu sukni ślubnej jestem prze szczęśliwa bo jesteśmy gotowi do uroczystości. Sala i dekoracje są zamówione, razem z Kamilą mamy umówionego fryzjera i kosmetyczkę.
Wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Aż mnie w dołku ściska jak sobie pomyślę że za tydzień stanę się oficjalnie Emilią Kubiak zoną Michała. Sprawę ojcostwa Antka już załatwiliśmy i teraz młody nosi nazwisko ojca a nie moje.

Kiedy wracam do domu z suknią zapakowaną w pokrowcu co dziwne zastaję w domu głuchą ciszę. Idę do pokoju Antka i w jego szafie wieszam moją suknię tak żeby nie kusiło Miśka żeby ją oglądać. CO dziwne obeszłam cały dom i nigdzie nie ma chłopaków.
Zeszłam do kuchni i dopiero wtedy dostrzegłam kartkę: Zabrałem młodego na paintball, nie martw się nic mu nie będzie i mi tez nie. Kochamy cię.!  i na końcu dopisek PAPA MAMA takim śmiesznym drukiem pewnie to Michał uczył Antka pisać. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wzięłam się za obiad.
Zeszło mi się trochę ale obiad wyszedł super. Chłopaki jeszcze nie wrócili więc zajęłam się sobą i książką.
Przeczytałam dwa rozdziały kiedy usłyszałam auto na podjeździe. Wstałam ucieszona myśląc że to Michał ale pomyliłam się. Przed domem zaparkowało jakieś białe audi w wersji sedan. Wyszłam szybko przed dom i moim oczom ukazała się ładna długonoga brunetka z włosami ombre i ciemnymi okularami na nosie.

-Dzień dobry.!- powiedziała podchodząc do mnie
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?- spytałam
-Ty mi w niczym nie pomożesz no chyba że chcesz wnieść moją walizkę na górę...- zaśmiała się
-Jak to? Jaką walizkę?
-Normalnie. To mój dom i będę tu mieszkała.- ominęła mnie i weszła do środka
-Sory ale nic z tego nie rozumiem...- weszłam za nią do kuchni
-Normalnie, co Misiu ci nie mówił. No to wszystko jasne, ja jestem Monika i jestem współwłaścicielką tego domu.
-Słucham?- wytrzeszczyłam oczy
-No może nie właścicielką ale w umowie o kupno domu jestem wpisana jako lokatorka Michała.. Z resztą nie chce mi się tego tłumaczyć, Michał wróci to ci powie a ja idę odpocząć.- wyszła na taras i położyła się na leżaku

Kilka razy dzwoniłam do Michała ale ten nie odbierał. Wściekłam się, jak to jest możliwe że tydzień przed ślubem do naszego domu wprowadza się jego była i mówi że ma prawo u nas mieszkać. Przez godzinę próbowałam się uspokoić ale jej widok mi na to nie pozwalał. Dopiero widok auta Michała pozwolił mi odetchnąć.

-Cześć, Emila jesteśmy.!- powiedział w wejściu
-No to super bo mamy gościa...- odpowiedziałam
-Tak a kogo?- ten spojrzał na mnie krzywo
-Sam zobacz.!- pokazałam mu brunetkę leżącą koło basenu
-Co ona tu robi?- Misiek wytrzeszczył oczy
-Też się pytam. Mówi że ma prawo tu mieszkać i że jest to w umowie.
-Co? Bzdura jakaś. Zaraz to wyjaśnię.- wyszedł na taras

Usiadłam w salonie z małym ale i tak słyszałam jak Michał krzyczał na Monikę. Ta coś ostro mu tłumaczyła ale on nie bardzo chciał słuchać. W pewnej chwili pokazał jej drzwi a ta obrażona minęła nas i wyszła. Zdziwiłam się ale i ucieszyłam bo laska wsiadła w samochód i odjechała.

-Nie uwierzysz...- ten wszedł do nas
-Antek idź zobacz co robi Tobuś...- pokazałam małemu drzwi a ten szybko pobiegł
-Co za franca..!- Michał usiadł obok mnie
-Co się stało?
-Wyobraź sobie właściciel wywalił ją z mieszkania bo nie spodobało mu się że sprowadza sobie co noc innego gacha. Wypowiedział jej umowę i została bez dachu nad głową...- zaczął mówić
-No dobra ale dlaczego przyjechała tu...- spytałam
-Myślała że ja będę w Spale a ty uwierzysz że jest wpisana w tą umowę z domem. Idiotka- roześmiał się
-Serio?- też zaczęłam się śmiać
-Sam w to nie wierze że wymyśliła taki kit.

Resztę dnia chcieliśmy spędzić we trójkę ale niespodziewanie nawiedził nas Zbyszek w towarzystwie Kamili. Wparowali nam do domu jak gdyby nigdy nic i rozsiedli się nad basenem.

-Siostra nie żebym się nie cieszyła ale co ty tu robisz?- spytałam
-No bo wy macie taki zajebisty basen a poza tym chłopaki chcieli pogadać.
-Aha no to skoro tak to idę ubiorę bikini i wskakujemy do wody. Widzę że chcesz pogadać..- uśmiechnęłam się
-Spoko. - odpowiedziała i po 10 minutach byłyśmy w wodzie
-No to mów co jest?- spytałam
-Widzisz bo jest taka sytuacja że ja i Zbyszek...
-Jesteście razem no wiem. Co w związku z tym?
-On chce żebym z nim zamieszkała...- odpowiedziała szybko
-Coo?- zdziwiłam się
-No tak.
-I co ty na to?
-Nie wiem Emila. Zastanawiam się ale chcę tego... Tak czuję.!
-Skoro tak czujesz to o co chodzi.
-O rodziców. Nie wiem co oni na to.!
-No to musisz spytać. Poza tym jesteś dorosła i wiesz co robisz.- westchnęłam ciężko
-No tak ale to Zbyszek, ten casanova który się nie zakochuje...- wyjąkała
-Co? Pfff a kto ci tak powiedział?- spytałam
-Tata..
-Tata go nie zna, jeśli chcesz coś wiedzieć o Zbyszku to pytaj mnie znam go jak nikt inny i on wcale taki nie jest. Nie oodała bym mu cię gdyby taki był.- roześmiałam się
-To co mam się do niego wprowadzić?
-Zrób tak żebyś była szczęśliwa. Jeśli to da ci szczęście to nawet się nad tym nie zastanawiaj.- odpowiedziałam i wtedy usłyszałam wielki plusk
-Co robicie?- koło mnie pojawił się Zibi
-Pływamy a wy co robicie?- spytałam
-Się wygłupiamy...
-Ahaa- roześmialiśmy się grupowo
-Z czego się śmiejecie?- dołączył Kubiak
-Z ciebie.!- powiedział mu Zibi

Faktycznie długo wygłupialiśmy się w basenie a obserwując Kamilę i Zbyszka widzę że między nimi jest coś głębszego. Chyba na serio są w sobie zakochani.
Jakoś po 21;00 nasi goście się zmyli a ja padnięta tym jakże pełnym emocji dniem padłam w łóżku jak mucha.
Kiedy się rano obudziłam w łóżku czekała mnie piękna niespodzianka...


==========================================================================


Jestem :)
Tak jak mówiłam rozdziały są jakie są i to z błędami za które przepraszam ale pisanie na tablecie nie jest wygodne... ;/
Następny za dwa dni:**
Do następnego :***

1 komentarz: