niedziela, 13 lipca 2014

41. Diagnoza i chwila załamania...

Michał siedział przy mnie mocno trzymając mnie za rękę podczas gdy lekarz spojrzał jeszcze na plik dokumentów na podkładce.

-Niech pan w końcu powie co jej jest...- wkurzył się Michał
-Już dobrze, sprawdziłem wszystko jeszcze raz i jestem pewien że pańska żona cierpi na ostre zapalenie trzustki. Stan pani Emilii jest bardzo poważny dlatego zostanie u nas przez jakiś czas. Na razie podaliśmy pani leki przeciwbólowe oraz rozkurczowe ale to nie zlikwidowało problemu. Obserwujemy panią i po 24 godzinach będziemy mogli stwierdzić czy uda nam się pozbyć problemu bezoperacyjnie. Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć.!- uśmiechnął się i wyszedł a mnie serce momentalnie przestało bić
-Spokojnie wszystko będzie dobrze. Wyleczą ci tą trzustkę tak?!- Michał mnie przytulił
-Misiek, wracaj do Antka do domu. Nie chcę żeby długo był sam..- odpowiedziałam bez emocji
-Zostanę z tobą. Nic Antkowi nie będzie..
-Nie.! Jedź chcę odpocząć.!- prawie krzyknęłam
-Dobrze, pojadę ale wrócę niedługo.- pocałował mnie w czoło i wyszedł

Nie minęła minuta po wyjściu Michała a z moich oczu masowo polały się łzy. Jak to to jest możliwe że to przytrafiło się właśnie mi.? Wtuliłam się w poduszkę i szybko zasnęłam. Sen miałam niespokojny ale nie trwał długo bo obudziła mnie czyjaś dłoń która trzymała moją. Otworzyłam oczy i zobaczyłam u swojego boku Michała.

-Co tu robisz?- spytałam od razu
-Emila spokojnie. Antek jest u moich rodziców, cieszy się. Nie zostawię cię tu samej.!- uśmiechnął się czule
-Michał ty wiesz że sprawa jest poważna?!- spytałam hamując łzy
-Spokojnie, wcale nie. Wyjdziesz z tego zobaczysz. Nie pozwolę żeby ci się coś stało.!- ten mocno mnie przytulił
-Ale boję się rozumiesz, boję się że mi się pogorszy. Przecież na to można umrzeć.
-Przestań płakać. Wyjdziemy z tego razem słyszysz.!- Michał wytarł mi łzy
-Przepraszam cię ale wystraszyłam się że...
-Nawet nie kończ. Będzie dobrze tak?
-Tak.!- odpowiedziałam niepewnie

Długo siedzieliśmy wtuleni w siebie na moim łóżku. Michał ani słowem się nie odzywał, po prostu był. Nie wiem ile czasu minęło ale ze swoich objęć uwolniliśmy się dopiero wtedy kiedy do sali wparowali Zbyszek i Kamila.

-Emila? Co ty świrujesz jakąś chorobę udajesz?- zaczął Zbyszek
-Zbyszek.!!- szturchnęła go Kamila
-No co no? Pytam tylko.!
-Fajnie was razem widzieć....- przerwałam im
-No was też tylko klimat nie za bardzo...- odpowiedział mi Zibi
-No ja innego klimatu miała nie będę. I to jakoś przez 2 tygodnie. - westchnęłam
-Ej siostra nie załamujemy się. Walczymy tak?- spojrzała na mnie Kama
-No tak, walczę no.!- pokazałam jej język
-Fajnie jest patrzeć że mimo wszystko się uśmiechasz..- usiadł koło mnie Bartman
-A mam inne wyjście? Z wami się nie da inaczej.!
-A teraz tak poważnie... Emila masz być dzielna tak? Nie chcę słyszeć że się poddajesz.!- Zbyszek pogroził mi palcem
-Obiecuję że tak będzie tatusiu.!- pocałowałam go w policzek
-A ty Misiek masz o nią dbać bo jak nie to ci rozmiśkuję tą buźkę.!- dodał w stronę Michała
-Co zrobisz?- spojrzałam krzywo na Zbyszka
-No że popsuję nie?!
-Aaaaa...- odpowiedziałyśmy razem z Kamą

Ze Zbyszkiem i Kamilą czas zleciał bardzo szybko ale po pewnym momencie musieli wracać do domu a Michał też musiał wracać do Antka więc zostałam sama.
Nie wiem czy to przez to że zostałam sama, czy przez to że nie mogłam spać czas strasznie mi się dłużył i zaczęłam dużo myśleć nad tym co teraz będzie. Naszły mnie myśli co będzie jeśli nie wyzdrowieję, albo w najgorszym przypadku umrę.
Dopiero około 4 nad ranem na krótko spadły mi oczy i chwilę przespałam. Obudziła mnie pielęgniarka zmieniająca mi kroplówkę.

Jakoś koło 9;00 wpadł do mnie Michał z różnymi łakociami owocami i sokami co mnie rozśmieszyło. Patrząc na to jak wykłada produkty na szafkę do oczu napływają mi łzy.

-Czemu znowu płaczesz?- spytał
-Bo cię kocham...- stwierdziłam
-Ja ciebie kocham o wiele bardziej mała. Musimy to wytrzymać a potem postaramy się o drugie dziecko...
-Co?- zdziwiłam się
-No tak. Nie chcesz mieć więcej dzieci?
-Chcę, bardzo chcę.!- odpowiedziałam i szybko go pocałowałam

---- Tydzień później------

Spędziłam cały tydzień w szpitalu. Michał jest u mnie codziennie a raz nawet przyprowadził Antosia czym sprawił mi niesamowitą radość. Na szczęście dobrze reaguję na leki więc lekarz stwierdził że nie będzie potrzeby mnie operować. Jak dobrze pójdzie to za cztery dni wrócę do domu do moich chłopaków.
Zbyszek i Kamila też co drugi dzień się pojawiają a siostra zdaje mi relacje co dzieje się na świecie podczas mojego pobytu w szpitalu. Był też Krzysiek z Iwoną i kilku naszych przyjaciół z drużyny.

Dziś pięknie świeci słońce mimo że jest wrzesień ja dalej czuję jakby był środek lata. Niestety mogę podziwiając pogodę tylko przez szpitalne okno.Właśnie przynieśli mi ohydny obiad składający się z ziemniaczków, wątróbki i buraczków na co prawie zwróciłam śniadanie. Odstawiłam talerz kiedy do sali wparował mi Zibi.

-No hej piękna. Co porabiasz?- spytał z uśmiechem
-Hej Zibi. Snuję plan ucieczki stąd...
-Co? Czemu źle ci tu?
-Masz mój obiad a zrozumiesz.!- podałam mu talerz
-Bleee, to może ja pomogę ci w planowaniu ucieczki.- usiadł obok mnie
-A tak serio, mam już dosyć tego miejsca. Chcę stąd wyjść.!
-Wyjdziesz jesteś silna i dzielna więc niedługo cię wypiszą.
-No to powiedz co cię tu sprowadza co?
-Jak to co? Twoje zdrowie oczywiście.!- odpowiedział urażony
-Ahaa jakbym cię nie znała to może i bym to kupiła ale...
-Ale mnie znasz. I to doskonale.- przerwał mi
-No więc? -spytałam ponownie
-Chodzi o Kamilę.
-Co jest?- wystraszyłam się
-Ona jest dla mnie ważna i to bardzo. Kocham ją...
-Do rzeczy Zibi.!
-No bo co byś powiedziała na to gdybym poprosił ją o rękę?
-Zbyszek ty mówisz serio?- zamurowało mnie
-Całkowicie. No i co ty na to?
-No wiesz ja nie mam w tej sprawie dużo do powiedzenia ale cieszę się że to ty jesteś wybrankiem mojej siostrzyczki.!- przytuliłam mocno siatkarza
-Dzięki Emiluś.!

Zbyszek posiedział u mnie jakąś godzinkę a potem niestety musiał uciekać do domu. Nie minęło 15 minut jak pojawił się Misiek i tak oto zleciało mi popołudnie. Padnięta nawet nie wiem kiedy zasnęłam.



==========================================================================



Witajcie :)
Sory za obsówę ale mam strasznie mało czasu na pisanie :*
Mam nadzieję że wybaczycie.
Następny koło środy:)
Do następnego :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz